poniedziałek, 23 grudnia 2013

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu to wyjątkowe miejsce.
Przede wszystkim jest to dobre miejsce do zatrzymania się w pędzie codzienności i chwilę refleksji nad życiem.
Ale też można z niego podziwiać piękne zachody słońca i poranki nad Wisłą. Polecam!






piątek, 20 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia
oraz szczęśliwego, radosnego i pełnego miłości Nowego Roku 2014

życzy
Ewa Wardzała

Dlaczego tak trudno lub łatwo o zmianę i co na to wpływa?

Przed Świętami kupiłam książkę. Dzielę się moimi pierwszymi przemyśleniami. Warto uświadomić sobie pewne fakty, szczególnie w okresie przedświątecznych zakupów.

Sześć źródeł wpływu

Książka nosi tytuł "Zmień wszystko co chcesz". Autorzy: K. Patterson, J. Grenny, D. Maxfield, R. McMillan, A. Switzler. Do jej kupna zachęciła mnie krótka recenzja S. Covey'a na okładce.

Zaczęłam czytać i moją uwagę przykuła już pierwsza informacja. Dotyczy ona uwarunkowań, w jakich usiłujemy (albo chcielibyśmy w przyszłości chcieć) dokonać zmiany w swoich nawykach, życiu, pracy itd. To sześć źródeł wpływu (rysunek z książki).


Nasza gotowość i możliwość wprowadzania zmiany nie zależą tylko od nas. Motywacja i umiejętności dotyczy trzech sfer życia:
  • naszej osobistej motywacji i umiejętności. 
  • uwarunkowań społecznych, czyli otaczających nas ludzi - umiejętności społeczne, motywowanie przez innych ludzi
  • uwarunkowań strukturalnych, czyli otoczenia (bez ludzi).
W efekcie otrzymujemy 6 źródeł wpływu, zarówno pozytywnego, jak i negatywnego.

Poszukując sposobów na dokonanie jakiejś zmiany w życiu, w nawykach, należy spojrzeć na nie wszystkie, nie ograniczając się tylko to osobistej motywacji i osobistych umiejętności.

Zgubne skutki nieświadomości

Zdarzyło mi się być ostatnio w galerii handlowej. Bynajmniej nie w celu robienia zakupów, ale spotkania z kimś. Jednak przy okazji chciałam wpaść do księgarni po konkretną książkę. Miałam zapisany tytuł i autora.

Podeszłam do konkretnego działu i zaczęłam szukać według nazwiska autora. Jednak zauważyłam, że książki są wymieszane. Natrafiłam na inny tytuł, który mnie zainteresował. A obok znowu na kolejne interesujące mnie tytuły. Nagle okazało się, że mam mnóstwo książek, które chciałabym kupić.

Musiałam zdecydować się na ograniczony wybór, jednak kupiłam kilka książek, zamiast zaplanowanej jednej. A tej zaplanowanej nawet nie znalazłam.

Morał z tej bajki

Trzeba być czujnym podczas świątecznych zakupów. Handlowcy doskonale znają wymienione powyżej pola wpływu i stosują je, ze zgubnym wpływem dla naszego portfela. Warto je poznać i stosować na własne potrzeby, do własnego rozwoju i na swój użytek.

Gdyby książki były ułożone alfabetycznie, jak wskazywało oznakowanie na półkach, podeszłabym do regału, odszukała nazwisko i tytuł i kupiła konkretną książkę. Z drugiej jednak strony, nie kupiłabym tej książki, o której teraz piszę ...


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Oczekiwania wobec emocji przy tworzeniu oprogramowania

W miniony czwartek miałam przyjemność wygłoszenia mojego wykładu o emocjach na Uniwersytecie Pedagogicznym, w ramach "Inicjatywy Jestem Informatyczką".

Głosy z sali

Takie miejsce i otoczenie rzeszy studentów jest wyjątkowe. Czuje się emocje, energię, zachłanność, ciekawość świata i wiedzy. Spośród pytań, które padły, przytoczę niektóre, te, które dotyczyły oczekiwań wobec wykładu i poruszanego tematu.
Oczekiwania, to między innymi stawiane pytania o:
  • emocje i ich wpływ na kreatywność
  • emocje w chwili zbliżającego się deadline'u
  • dylematy przy podejmowaniu decyzji - kodowanie, czy piwo z przyjaciółmi
  • emocje w zróżnicowanym zespole ludzi
  • emocje przy niedotrzymaniu terminu.
Zawsze z dużymi oczekiwaniami czekam na pytania w trakcie wykładu, jak też po jego zakończeniu. Ten wykład spełnił moje oczekiwania. Teraz znam potrzeby i będę mogła modyfikować zakres prezentowanych treści. Bardzo dziękuję!

Morał z tej bajki...

jest taki, że każdy wykład, każda prezentacja jest inna, mimo, iż zawartość slajdów jest taka sama. Wszystko zależy od słuchaczy, jaką emanują energią, jaki można z nimi nawiązać dialog, a przede wszystkim, czy można ten dialog nawiązać. Tym razem odniosłam wrażenie, że mi się to udało.

Zupełnie nowym było dla mnie doświadczenie rozmawiania o informatyce po wykładzie, wyłącznie w damskim towarzystwie :) Nie doświadczyłam tego przez 20 lat pracy w branży IT.

Jak tylko otrzymam jakieś zdjęcia z wykładu, dorzucę tutaj. A tymczasem wrzucam migawkę z trasy do Popradu (brudna szyba i zachmurzone niebo). W górach jest już zima! Idą Święta :)

PS.
(31 grudnia 2013 r.) Prezentacja (pdf) wraz z fotorelacją jest dostępna na stronie PTI.

sobota, 14 grudnia 2013

Bardzo ciekawy artykuł o UX

Przeczytałam dzisiaj bardzo ciekawy artykuł o UX, polecony na LinkedIn.

"Dlaczego User Experience nie można zaprojektować"  ("Why User experience cannot be designed") autorki .


Gorąco polecam przeczytanie go!

Autorka bardzo wnikliwie  opisuje różne aspekty projektowania interfejsów użytkownika.

 

Tematyka dotyka psychologii, użyteczności i User Experience (UX). Istotne jest rozróżnienie perspektywy projektanta od perspektywy użytkownika.


Tematyka bardzo ważna, ciekawa , złożona, skomplikowana i cały czas aktualna. Powiedziałabym nawet więcej, że z każdym dniem coraz ważniejsza. A artykuł ma już blisko trzy lata ...


środa, 11 grudnia 2013

O emocjach w informatyce - kolejna odsłona

Zapraszam na mój wykład o emocjach w informatyce!

Jutro, czyli 12 grudnia 2013 roku, godz. 18-ta w Krakowie na Uniwersytecie Pedagogicznym.
Informacje o wykładzie:
Wykład wygłaszałam już na konferencji InfoMEET w Krakowie.

Jutrzejszy wykład odbywa się w ramach "Inicjatywy Jestem Informatyczką", promującej aktywność kobiet w obszarze IT.

Emocje i kobiety to idealne połączenie.


środa, 4 grudnia 2013

Kobiety w IT

Dzisiaj niebo o zachodzie miało piękny kolor, a właściwie miało wiele pięknych kolorów: amarantowy, ametystowy, biskupi, cyklamen, fioletowy, fiołkowy, fuksja, karmazynowy, malinowy, morelowy, pąsowy, poziomkowy, różowy, rubinowy, truskawkowy
 - to tylko niektóre z odcieni różowo-czerwonych :)

A były jeszcze wszelkie odcienie niebieskości i szarości oraz bieli. Przepiękny spektakl!

Metafora

Zdjęcie przez brudną szybę okna nie oddaje tego zjawiska. Natomiast przyszła mi do głowy metafora. Informatyka i technologie informacyjne są jak to zdjęcie. Można na nie patrzeć różnie. Jedni zobaczą drzewa, może nawet modrzewie, inni dachy domów z kominami, a jeszcze inni kolory i ogólną kompozycję kadru, zobaczą całość - niestety nieostrą ;/

Kobiety dostrzegają więcej

I sądzę, że jest większe prawdopodobieństwo, iż to kobiety zobaczą więcej. Bo kobiety na co dzień posługują się emocjami, wrażeniami, odcieniami kolorów. Dlatego tak ważne i potrzebne są kobiety w świecie technologii. Aby lepiej ją dopasować do życia, żeby mogła nam lepiej służyć. Sami mężczyźni nie są w stanie tego dokonać.

Morał z tej bajki

Technologia to nie tylko inżynieria. To też emocje i ogólnie, przyjazność dla ludzi. I cieszę się, że jest coraz więcej inicjatyw kobiet w IT - Geek Girls Carrots, Jestem Informatyczką i może inne. Przez 20 lat pracy w zawodzie IT spotykałam mało kobiet. Ale teraz, na szczęście, to się zmienia. Kobiety wnoszą inną jakość do IT.


czwartek, 28 listopada 2013

Polski to bardzo dziwna jezyk

Parę dni temu przeczytałam nagłówek "Zulu Gula w Parlamencie Europejskim".
Zaintrygowana weszłam i ... to okazała się prawda :) Chodzi o Tadeusza Rossa, który dwadzieścia lat temu stworzył postać Zulu Guli.

I dzisiaj, tydzień później, dostaję od znajomej linka do bloga, gdzie autorka "snafu" używa jeszcze dziwniejszego języka, ale pisze bardzo mądrze. Polecam!

Morał z tej bajki ...

Nie zawsze trzeba o poważnych rzeczach mówić w poważny sposób ...

Zarówno Zulu Gula kiedyś, a snafu dzisiaj, mówią mądrze, chociaż używają różnych języków. I jestem pewna, że trafiają do odbiorców.


wtorek, 26 listopada 2013

10 tysięcy w 10 miesięcy

Dziękuję za 10 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Minęło dzisiaj dokładnie 10 miesięcy od startu. Może warto krótko podsumować.

Patrząc na statystykę artykułów, najczęściej czytane to:

Ostatnio zainteresowała mnie szczególnie psychologia w informatyce, ale też psychologia w rozwoju osobistym i zawodowym.

Komentuję też codzienną rzeczywistość, w której coraz więcej technologii, ale niekoniecznie służącej człowiekowi. Technologia często zabiera nam wolność, zmusza do dziwnych zachowań.

Technologia ma być dla człowieka, a nie człowiek dla technologii.

Dziękuję za wszystkie odwiedziny! I dziękuję coachowi za inspirację.


Metoda motywacji błyskawicznej - pierwsze podejście

Pisałam wcześniej o metodzie motywacji błyskawicznej (autor M. Pantalon), o której przeczytałam. Dzisiaj napiszę o tym, jakie efekty przyniosła pierwsza próba użycia tej metody na sobie.

Co chcę zmienić i dlaczego?

W pierwszych trzech krokach metody należy sobie uzmysłowić stan gotowości do zmiany. Może na początek warto spróbować od jakiejś małej zmiany, takiej, która jest w zasięgu naszych możliwości. To moje przemyślenia po moim pierwszym podejściu. Byłam zbyt ambitna z celem ...

Jednak nie będę się poddawać i na pewno kiedyś wprowadzę tę zmianę w życiu. Będę powtarzać metodę, aż zadziała. Tobie też polecam wytrwałość.

Wyobraźnia 

Kolejne kroki, to wyobrażenie sobie stanu po zmianie. Jakie będą pozytywne skutki tej zmiany i dlaczego są one ważne dla mnie. I co mogłoby być kolejnym krokiem. Wyobrażanie sobie tzw. "idealnego wyniku końcowego" to sprawdzona technika stosowana w wielu podejściach. Wyobraźnia ma wielką moc. Żeby móc osiągnąć jakiś cel, trzeba najpierw umieć go sobie wyobrazić. Polecam ćwiczenie wyobraźni.

I już widzę, że popełniłam błąd na tym etapie, bo wyobraziłam sobie abstrakt, na papierze. A to ma być rzeczywista sytuacja, konkret. Coś, co można by było na przykład sfilmować, taki kadr z filmu.

Morał z tej bajki

Trzeba próbować do skutku użycia tej metody. Nie zrażać się kolejnymi próbami, podejściami. Z każdej takiej próby, porażki, wyciągać naukę. Moja nauka z wczoraj jest taka, że rzuciłam się od razu na bardzo ambitną zmianę, która miała znikome szanse powodzenia. Warto zaczynać od czegoś mniejszego, małych zmian.

Warto też przyłożyć się do pracy z wyobraźnią. Ważne jest wyobrażenie sobie rzeczywistych sytuacji po zmianie.

I wreszcie niespodzianka! Wprawdzie użycie tej błyskawicznej metody nie przyniosło od razu zamierzonego celu (miałam wdrożyć tę zmianę w życiu od dzisiaj), ale przyniosło inny efekt. Po 22 minutach wczorajszego ćwiczenia metody podniósł mi się poziom optymizmu i energii do działania. W efekcie tego, oprócz długofalowej zmiany, zaplanowałam na dzisiaj jeszcze trzy inne jednorazowe działania. I właśnie się za nie zabieram. Mam motywację do działania! Czego i Tobie życzę :)

PS. Wykonałam trzy zadania, dwa zaplanowane i jedno zmienione. Czyli metoda błyskawiczna zadziałała, chociaż w innym obszarze. Polecam próbowanie jej na sobie. I życzę wytrwałości :)

niedziela, 24 listopada 2013

Motywacja błyskawiczna

Problem motywacji przewija się w codziennym życiu coraz częściej. Takie odnoszę wrażenie.
Warto nieustannie poszukiwać sposobów, które okażą się skuteczne.

Dlatego też zainteresowała mnie metoda, o której przeczytałam na http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=555

Metoda motywacji błyskawicznej (Michael V. Pantalon)

"Metoda motywacji błyskawicznej pomaga ludziom nie poprzez pokazywanie im, dlaczego powinni dokonać zmiany, lecz przez pytanie ich, dlaczego mogliby chcieć coś zmienić. Oto sześć pytań, które pozwalają wywierać natychmiastowy wpływ:
  1. Dlaczego mógłbyś dokonać zmiany? (lub, gdy chcemy wpłynąć na samych siebie: Dlaczego mógłbym dokonać zmiany?)
  2. W jakim stopniu jesteś gotowy na zmianę? (oceń na skali od 1 do 10, gdzie 1 oznacza całkowitą niegotowość, a 10 ? całkowitą gotowość)
  3. Dlaczego nie wybrałeś mniejszej liczby? (lub, gdy osoba motywowana wybrała "1", zadaj pytanie numer 2 odnośnie mniejszego kroku w kierunku zmiany, bądź też spytaj: Co byłoby potrzebne, aby "1" zmieniło się w "2"?)
  4. Wyobraź sobie, że nastąpiła zmiana - jakie byłyby jej pozytywne skutki?
  5. Dlaczego te skutki są dla ciebie ważne?
  6. Jaki jest następny krok, jeśli takowy istnieje?"

 Konkluzja

Będę ćwiczyć tę metodę na sobie. Jeżeli sprawdzi się, włączę ją do mojego warsztatu pracy mentora. Może też zainteresowałam Ciebie i masz ochotę ją przećwiczyć? Zachęcam! :)

wtorek, 19 listopada 2013

Psychologia w informatyce - po konferencji InfoMEET

Uważam, iż nadszedł już czas, aby myśleć świadomie o psychologii w informatyce.
Na konferencji branżowej InfoMEET w Krakowie mówiłam o emocjach w informatyce.

Emocje w zespołach deweloperów

Jedno spojrzenie na emocje dotyczy zespołów projektowych. O zależności efektywności wykonywania zadań od pobudzenia emocjonalnego od dawna wiedzą i stosują tę wiedzę psychologowie sportu. Sądzę, że już pora na psychologów informatyki.

Wydaje się to jednak bardziej złożonym tematem niż w sporcie, gdyż o wiele trudniej mówić o mierzeniu efektywności pracy deweloperów, w porównaniu ze sportowcami.

Emocje użytkowników oprogramowania

Jestem wyznawcą zasady:
                         technologia dla człowieka, a nie człowiek dla technologii.
 Wielokrotnie pisałam już na blogu o przypadkach, kiedy człowiek jest niewolnikiem źle używanej technologii, źle zaprojektowanej i wykonanej technologii. Sytuacje takie są już za częste w codziennym życiu, dlatego najwyższa pora coś z tym zrobić.

To kolejny obszar na zastosowanie psychologii w informatyce, a mówienie tylko o UX (User Experience) to zdecydowanie za mało.

Informatyka afektywna

 I wreszcie rozpoznawanie i przetwarzanie emocji z wykorzystaniem technologii. Do tego tematu, jako uzupełniającego spojrzenie na emocje w informatyce, zaprosiłam kolegę z branży, Pawła Jarmołkowicza, który opowiedział o swoim projekcie Harimata.

Morał z tej bajki ...

To już czas. Czas na psychologię w informatyce. Zbliżyliśmy się do granicy, gdzie technologia zaczyna niebezpiecznie oddziaływać na nasze życie. Wyrosło już pokolenie, które nie zna innego życia, bez technologii. I to jest groźne. Czy ktoś to przewidział?

Trzeba tworzyć technologię ze świadomością tego, jak może ona wpływać na nasze życie. I to zarówno życie twórców, jak i konsumentów tej technologii.

Chwila poezji

Poranna mgła
To magiczna  chwila
Między nocą a dniem

To wspomnienie wczoraj
Wczorajszej mgły
Gęściejszej, pachnącej
Otulającej
 
Poranna mgła
To chwila, która znika
Jest i już jej nie ma
Ulatnia się

sobota, 16 listopada 2013

Po konferencji - informacja o szkoleniu z RTZ i modelu emocji ABCD

Na dzisiejszej konferencji InfoMEET spotkałam się z pytaniami o szkolenie z modelu ABCD emocji, a szerzej, z RTZ.

Zauważyłam, że najbliższe 3-dniowe szkolenie w Krakowie prowadzi Tomasz Drożdż od 30 listopada (www.rtz.pl) - z informacji wynika, iż zapisy są przyjmowane do 23 listopada. 

Gorąco polecam prowadzącego!

Druga osoba prowadząca, którą polecam, to Agnieszka Hottowy. Najbliższe szkolenie z RTZ (kurs podstawowy) odbędzie się w styczniu w Krakowie.

Sprawdziłam osobiście działanie metody RTZ, a w szczególności modelu emocji ABCD i wiem, że to działa.

PS. (niedziela)

Dodaję jeszcze linka do wykładu "Emocje i stres" Wioletty Borys Kierszniewskiej, w którym polecam slajd 31 - mapa ciała z zablokowanymi emocjami.

Polecam także książkę: T. Sankowski "Wybrane psychologiczne aspekty aktywności sportowej".

I jeszcze 5 zasad zdrowego myślenia  w modelu emocji ABCD.




piątek, 15 listopada 2013

O emocjach w informatyce - na konferencji 16 listopada

To już jutro! Będę na konferencji InfoMEET w Krakowie mówiła o emocjach w informatyce.
Zapraszam!

Jako mojego gościa zaprosiłam też Pawła Jarmołkowicza, kótry opowie o swoim projekcie z informatyki afektywnej. To inny aspekt emocji w informatyce.

Poniżej opis mojego wykładu.

Temat: Jak emocje wpływają na tworzenie oprogramowania i czy można nimi zarządzać?


Motto: Technologia dla człowieka, a nie człowiek dla technologii.

Ludzkie emocje wpływają na działanie człowieka. A jak przekłada się to na tworzenie oprogramowania oraz produkt finalny? Czy emocjami można zarządzać? I wreszcie, jak wytworzone oprogramowanie może wpływać na emocje?

Inżynieria oprogramowania to dziedzina, w której od dawno popełniano błąd zaniechania, czyli zapominano, jaki wpływ na proces oraz produkt mają ludzkie emocje. Innymi słowy, warto zastanowić się nad aspektami psychologicznymi w informatyce. Pod tym kątem przeanalizowane zostaną procesy analizy wymagań, testowania, zarządzania zmianą, jak też komunikacji w projekcie informatycznym.

Podjęta zostanie próba pokazania, jak poprzez zarządzanie emocjami (model ABCD emocji) można uzyskać lepszy wynik, czyli lepszy produkt dla klienta i lepsze zadowolenie z wykonywanej pracy w zespole projektowym. A przekładać się to będzie także na sprawne zarządzanie projektem w tradycyjnym rozumieniu, czyli m. in. w kontekście dotrzymanych terminów i budżetów.

Wykład przybliża temat zależności pomiędzy technologią i psychologią, stawia pytania, podaje kilka przykładów z długiej, bo 20-letniej praktyki zawodowej w branży produkcji oprogramowania. Celem wykładu jest zachęcenie do myślenia na temat zależności pomiędzy ludzkimi emocjami, a inżynierią oprogramowania, w której czynnik ludzki jest najważniejszy.

wtorek, 12 listopada 2013

Podstępni złodzieje czasu, czyli gdzie jest profesjonalizm?

Podstępnym złodziejom mojego czasu i uwagi mówię stanowcze NIE!

Bezmyślność i głupota

Ostatnio zauważam, że to już prawdziwa plaga. Kupując cokolwiek w sklepie internetowym narażam się na dziesiątki zbytecznej informacji w mailach. Po jaką cholerę kilkanaście maili przy pojedynczym zakupie? Czy ktoś pomyślał, że to jest ewidentne zaśmiecanie skrzynki i już drugi raz nie będę tam kupować?

Kiedy kupuję towar, chciałabym tylko wiedzieć, kiedy przesyłka została skompletowana i wysłana. A druga informacja od firmy kurierskiej, że jest już do odebrania w paczkomacie albo u kuriera. Ale nie jest tak pięknie. Dostaję kilkanaście niepotrzebnych maili, które muszę otwierać, czytać i usuwać do kosza. Chciałabym mieć co najwyżej linka, jeżeli interesowałby mnie jakiś bardziej szczegółowy status przesyłki - a nie interesuje. Podstępnie kradną moją uwagę i czas, bo nikt nie myśli konfigurując powiadomienia o zmianie statusu przesyłki.

Radosna twórczość grafików

Od dawna miałam wyrobione zdanie co do kwalifikacji grafika. Ma to być raczej kobieta (bo tylko kobiety rozróżniają kolory i mają zmysł estetyczny) i trzeba nad nim stać i pokazywać palcem, co ma robić, bo w szczególności tekst traktuje jak grafikę. I nic w tej materii nie zmieniło się od wielu lat.

W ostatnim tygodniu doświadczyłam dwóch bolesnych zderzeń z tą rzeczywistością i kosztowało mnie to znowu dużo straconego czasu. Pierwsze podejście zrobiłam do drukarni, gdzie zaproponowali mi w atrakcyjnej cenie też projekt, Skusiłam się, bo wprawdzie sama sobie zrobiłam ulotkę w Wordzie, ale co innego profesjonalny projektant i narzędzia. Zadba o lepszą jakość.

I naiwnie zgodziłam się. To co otrzymałam za kilka dni poraziło mnie. Od razu zrozumiałam, że zrobił to mężczyzna. I zrezygnowałam z usług. Długo by pisać ...

Podejście numer dwa - profesjonaliści

Znalazłam więc drugą firmę, już profesjonalną agencję - wnioskując z listy klientów. Chciałam im zlecić ten projekt ulotki, później wydruk. Nie mieli "kombinować", tylko w miarę wiernie odwzorować mój projekt, nadając mu bardziej profesjonalny wygląd. I dzisiaj musiałam spędzić przy komputerze kilka godzin, czekając jedynie na kolejne wersje poprawianej ulotki (mam 25 maili w wątku). Bo grafik (na szczęście kobieta) wprowadzała pewne "ulepszenia" w kolejnych wersjach, zamiast tylko poprawiać błędy według moich uwag. "Ulepszenia" dotyczyły oczywiście tekstu - a było go nie ruszać?

Konkluzja

Bylejakość współczesnego świata poraża mnie. Na  rynek weszło beztroskie młode pokolenie (moich dzieci), które niczym się nie przejmuje i robi wszystko powoli, z przypadkową jakością. Nie dotyczy to tylko świata "nowych technologii", czy mediów. W niedzielę doświadczyłam tego nawet w kawiarni. Obsługa w wieku studentów zupełnie nie panowała nad tłumem klientów. W życiu czegoś takiego nie widziałam. Już nie będę ryzykować kolejnego tam pójścia.

Świat stał się bardzo niewygodny do życia. To mnie przeraża, a Ciebie? Może czas, żeby coś z tym zrobić ...



poniedziałek, 4 listopada 2013

Jak emocje wpływają na tworzenie oprogramowania i czy można nimi zarządzać?

Zastanawiam się od dłuższego czasu nad związkiem informatyki i psychologii. Stawiam sobie pytanie, jak emocje wpływają na nasze działanie, a w kontekście informatyki, na tworzone oprogramowanie.

Na szerszym forum będę o tym mówić 16 listopada 2013 roku w Krakowie. Będę miała krótką prelekcję na konferencji InfoMEET Kraków (około godz. 15-tej). Zapraszam!

Tworzenie oprogramowania

Technologia jest dla człowieka, a nie człowiek dla technologii. Oprogramowanie jest tworzone dla człowieka, a nie człowiek ma się dopasowywać do oprogramowania. Taką wyznaję zasadę i nie jestem w tym odosobniona.

Psychologia i informatyka

Ludzkimi emocjami i zachowaniami zajmuje się psychologia. Ostatnio zainteresowałam się psychologią i odkryłam obszar, którym też można zarządzać, a nawet trzeba. Problem polega chyba na tym, że z pozoru połączenie psychologii i informatyki wygląda jak próba połączenia ognia i wody. Jednak przy bliższym poznaniu, okazuje się, że emocjami też można zarządzać. Warto poznać model emocji ABCD, o czym pisałam już wcześniej na blogu.

Konkluzja

Nie zapominajmy, że jesteśmy ludźmi, pracujemy z ludźmi i dla ludzi. I każdy ma emocje, które decydują o naszym działaniu. Od tych emocji zależy dobrze przeprowadzona analiza wymagań, dobrze napisany i przetestowany kod i wreszcie wdrożony do użycia. A może on wywołać pozytywne, bądź negatywne emocje, pamiętajmy o tym.


sobota, 26 października 2013

Dojrzewanie do zmiany

Jest słoneczne październikowe sobotnie południe. Taka chwila na zatrzymanie się i refleksję. Śpiący obok pies wprowadza nastrój spokoju i powolności, nastrój sprzyjający myśleniu.

Czas siewu

Dzisiaj mija dokładnie dziewięć miesięcy, odkąd zaczęłam pisać tego bloga. Zainspirowały mnie do pisania rozmowy z coachem. Zrobiłam pierwszy krok. Czy Ty też masz takie momenty, kiedy czujesz, że trzeba zacząć coś nowego, jesteś przekonany o słuszności takiego działania? To takie zasianie ziarna. Jeszcze nie wiadomo, co z niego wyrośnie, ale chcesz to zrobić.

Czas dojrzewania, czas poszukiwań

Kolejnym etapem jest czas poszukiwań, doświadczania emocji, popełniania błędów. Podczas intensywnych poszukiwań można też doświadczyć silnych emocji i to one kierują naszym życiem. Przynajmniej moim. A jak jest z Tobą? Czy jesteś świadomy swoich emocji? Czy pozwalasz im dojść do głosu? Czy wsłuchujesz się w siebie? I czy kierujesz się emocjami w życiu?

Czas zmian

Sądzę, że kluczem do szczęśliwego życia jest gotowość na zmiany. To jest warunek konieczny, ale nie wystarczający. I teraz zastanów się, czy jesteś otwarty na zmiany? Czy udaje Ci się łatwo wdrażać jakieś zmiany w swoim życiu? Jak jest ze zmianami fundamentalnymi? Dzisiaj doświadczyłam przebłysku, coś się we mnie zmieniło. Potrzebowałam na to dziewięciu miesięcy, żeby zmienić swoje podejście. I nie był to czas, kiedy świadomie bez przerwy pracowałam nad tą zmianą, to przyszło dopiero dzisiaj. Natomiast przez te dziewięć miesięcy szukałam, poznawałam nowe możliwości, nowych ludzi. I ciągle to robię.

Porażka jako szansa

Warto patrzeć na porażkę, jako szansę czegoś nowego, nowych możliwości, które się otwierają. To nauka, jaką pobieramy z doświadczenia, złego pozornie doświadczenia. Trzeba się pogodzić z faktem, że ta nauka musi kosztować, musi "boleć". Ale tak naprawdę dużo nam daje. Prawda stara jak świat, ale jakże trudno ją przyjąć. Jednak, kiedy tego doświadczamy, staje się to tak oczywiste.

Morał z tej bajki

Popatrz na swoje pozorne porażki jako nauki i szanse nowych działań.Czekaj też cierpliwie, aż dojrzejesz do zmiany albo też zmiana dojrzeje w Tobie. Tego Ci życzę.

PS.
To setny wpis na blogu. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze! I mam nadzieję, że każdy znajduje tu coś dla siebie, bierze coś do swojego życia, może czymś się inspiruje.



Motywują nas emocje

Ktoś mi kiedyś powiedział, że do działania motywują nas emocje:
  • lęk,
  • nadzieja,
  • złość.
Jedni bardziej potrzebują do życia i działania emocji, inni mniej. A jak jest z Tobą? Co Cię motywuje do działania?

Jedni żyją chwilą, tu i teraz i poddają się emocjom. A inni definiują cele, planują kolejne kroki działań, realizują i cieszą się z sukcesów. A Ty jak działasz? Czy znasz siebie?

Konkluzja

Czy można oddzielić świat emocji od świata skutecznego, zaplanowanego działania? Czy może to jest tak, że w każdym z nas są oba te pierwiastki i czasami dochodzą do głosu emocje, a czasami chłodny rozum? A jeżeli tak, to czy możliwe jest dawkowanie tych składników w zależności od naszych potrzeb lub sytuacji?

Życzę Ci miłego październikowego weekendu :)


piątek, 18 października 2013

Odrobina szacunku na codzień

Zastanawiam się, gdzie jest granica, której nie można przekroczyć w okazywaniu szacunku wobec drugiej osoby, w kontekście biznesowym.

Czy biznes zawsze musi być jak bitwa, wojna, brutalny i bezwzględny?
Czy może mieć też inne oblicze, gdzie szanowany jest człowiek?

Ile w uprawianiu biznesu jest pierwiastka męskiego, a ile żeńskiego?
I co musi się wydarzyć, żeby złagodniało oblicze biznesu?

Same pytania ...

Morał

Wiem tylko jedno, że szacunek wobec człowieka jest bardzo ważny. Relacje międzyludzkie są bardzo ważne. Harmonia w życiu, równowaga między czasem na pracę i czasem na życie rodzinne jest bardzo ważna.

Chyba o tym często zapominamy w pogoni za ... za czym?


poniedziałek, 14 października 2013

Jesień w Parku Jordana

Ostatnia niedziela w parku była wyjątkowo piękna. Oby ta jesień trwała jak najdłużej.
Życzę wielu pięknych spacerów :)


poniedziałek, 7 października 2013

Jak rozpoznać fachowca

Po czym poznać prawdziwego fachowca?
On się nie pyta. On wie i nie dyskutuje z klientem, co do kwestii zasadniczych (rzemiosła).

Rzemieślnicy starej daty

Dzisiaj miałam przyjemność korzystania z usług fachowców "starej daty" - szewca i krawca.
I nie tylko ja wpadłam w zachwyt, że są tacy fachowcy, ale nawet zrobiło to wrażenie na mojej córce studentce. Popatrzyła na nich z uznaniem.

Szewc wie, co można zrobić z butem, czego nie, nawet, jak klient myśli inaczej. On po prostu zna się na rzemiośle, które wykonuje i bierze odpowiedzialność za dobre wykonanie usługi. Klient może zgodzić się z nim albo poszukać partacza, które robi tak, jak chce klient, chociaż nie będzie to miało sensu, znowu się popsuje.

Krawiec wie, jak skroić materiał, jak zmierzyć klienta, jaki fason spódnicy nie będzie dobry do danej sylwetki itp. Z nim się nie dyskutuje o pewnych kwestiach, on wie lepiej, bo robi to dobrze od kilkudziesięciu lat. Można zadecydować o kolorze spódnicy i może długości. To wszystko.

Morał z tej bajki

Sądzę, że w informatyce powinno już być podobnie.

Są kwestie dotyczące kwestii zasadniczych, postrzeganych przez użytkownika (czytaj: ergonomii interfejsu, zasad jego projektowania, UX itp.) i nad tym się nie powinno dyskutować. Analitycy i projektanci mają tylko dobrze zebrać odpowiednie informacje ("zmierzyć klienta").


Ale też są kwestie "bliższe ciału" użytkownika (kolory, czcionki itp.) i to można z nim konsultować, tak jak kolor materiału na spódnicę.

Pomieszanie tych dwóch rozłącznych obszarów może być brzemienne w skutkach ...

niedziela, 6 października 2013

Oszukiwanie i naciąganie klientów

Nazywam rzeczy po imieniu. Dzisiaj poczułam się nabita w butelkę przed dostawcę kreatora stron www.

Nazwa.pl

Skorzystałam z darmowej wersji (mini) kreatora stron www i zaakceptowałam, że na dole mojej strony (www.mentor-ka.pl) będzie tekst

Strona stworzona za pomocą Kreatora WWW. Copyright nazwa.pl

Treść regulaminu:

Klient wyraża zgodę na umieszczenie na stronie internetowej stworzonej z wykorzystaniem
usługi kreatora stron WWW oznaczenia „Copyright © [bieżący rok] nazwa.pl” lub innego
oznaczenia wskazującego na usługodawcę, jego ofertę lub usługę, z wykorzystaniem której
Klient stworzył stronę WWW.


Baner reklamowy

Dzisiaj, po blisko dwóch miesiącach od utworzenia (samodzielnego) mojej strony, weszłam, żeby wprowadzić modyfikację i jakież było moje zdziwienie i oburzenie, kiedy oprócz paska z informacją na dole strony wyświetla się dodatkowo baner reklamowy zachęcający do kupna ich usługi. Od razu wysłałam skargę. Ciekawa jestem, jak szybko zareagują - będę informować.

Poczułam się nabita w butelkę i oszukana. Ktoś w trakcie świadczenia usługi zmienia sposób świadczenia usługi, zmuszając mnie do reklamowania ich usług (zachęcania do kupna). Uważam takie praktyki za skandaliczne.


piątek, 4 października 2013

Kakofonia w świecie Orwella

Chcę się z Tobą podzielić moimi przemyśleniami dotyczącymi interfejsów aplikacji. Począwszy od smartfonów, na interfejsie aplikacji mojego banku kończąc.

Nie zachwycam się mnogością

Poszukuję zmian, jeżeli spodziewam się po nich ułatwień lub korzyści.

Przykładowo, kupiłam smartfon,bo chciałam mieć możliwość odbierania poczty i korzystania czasem z internetu. Nie mam takich potrzeb jak moja studiująca córka. Ale nie ma smartfonów z prostszym interfejsem. Tylko minimalnie można sobie skonfigurować menu. W efekcie dostęp do moich wybranych funkcjonalności mam mocno utrudniony. Jestem niezadowolona ze smartfonu, w odróżnieniu od córki, bo dla niej jest to dobre rozwiązanie. A wystarczyłoby dostarczyć 3 wersje interfejsu dostosowane do wieku użytkowników.

Drugi przykład, interfejs aplikacji bankowej. Oczekiwałabym przynajmniej minimalnej personalizacji interfejsu lub też od razu 2-3 różnych wersji. Ale tak nie jest. Zmuszona jestem do oglądania wielu "bzdetów", z których nigdy nie korzystam, bo mnie w ogóle nie bawią (nie podam przykładów, żeby nie sugerować nazwy banku). Chciałabym mieć mniej, niż więcej.

Poszanowanie indywidualności

Dyktat technologii to dyktat młodości, zachłanności na mnogość, a jednocześnie bezmyślność. Nie chcę się temu podporządkowywać. Oczekuję różnorodności, chociażby w dostosowaniu interfejsów do wieku użytkowników. Ta kakofonia mnie męczy.

Świat Orwella

Przeraża mnie ten świat, gdzie człowiek ma coraz mniej do powiedzenia. Skrajny przypadek przejęcia kontroli to Gmail, kiedy podpowiada mi się kolejnych adresatów maila. To jest jak u Orwella. Rodzi się we mnie bunt.

Morał z tej bajki

Czyżby wylano dziecko z kąpielą? Technologia miała z założenia służyć człowiekowi, każdemu człowiekowi. A wygląda na to, że w rękach nielicznych decyduje o życiu większości.


wtorek, 24 września 2013

Rasowe piękno

Zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach można oczekiwać, że dostępne na rynku rozwiązania informatyczne będę piękne? I jak należałoby to rozumieć?

Piękna technologia

Technologia ma przede wszystkim służyć. Ułatwiać życie, być niezawodna, odciążać od czynności powtarzalnych i automatycznych. Jednak to było już prawdą 20 lat temu i wcześniej.
Czy w takim razie dzisiaj nie można oczekiwać czegoś więcej? Oczekiwałabym, żeby dostępne rozwiązania informatyczne (skupiam się na oprogramowaniu, nie na sprzęcie) były przemyślane i piękne. Żeby chciało się je z przyjemnością używać.

A jak jest?

Jakiś czas temu kupiłam smartfona i nie zachwycił mnie. A dlaczego? Z powodu bardzo nieprzyjaznego dla mnie interfejsu, czyli po prostu nazewnictwa i dostępności funkcji. No i podstawowy minus - nie można go użyć jedną ręką.

Wracając do dostępnych funkcji, ich nazewnictwa, mnogości, to oczekiwałabym dzisiaj większej personalizacji. Innymi słowy chciałabym móc zdefiniować sobie prosty profil, może nawet domyślny w telefonie. Jednak jeszcze tak nie jest. Osoby, które projektują rozwiązania na smartfony sądzą, że im więcej, tym lepiej. Ale to jest tylko jakiś punkt widzenia.

Morał z tej bajki ...

Czy ktoś zastanawia się nad minimalizmem i pięknem projektowanych rozwiązań, interfejsów? Chyba już czas, żeby dostarczane rozwiązania nie szczyciły się dużą liczbą funkcji, a wręcz przeciwnie, ich bardzo małą, ale przemyślaną dostępnością.

Marzy mi się piękny i przemyślany interfejs. I mam na myśli nie tylko oprogramowanie na smartfony, ale dowolne oprogramowanie. Żeby oczywiste było, że ma zawsze dobrze działać, być nie tylko funkcjonalny, ale też piękny. Żeby była to sztuka, a nie tylko inżynieria.


wtorek, 17 września 2013

Noblesse oblige, czyli dyscyplina punktualności w projekcie

Tak jak mówiono kiedyś, że szlachectwo zobowiązuje, tak parafrazując, zasady dobrego zarządzania projektem zobowiązują do przestrzegania terminów ustalonych w projekcie.

Terminowość vs elastyczność

Uważam, że terminowość to podstawa w skutecznym zarządzaniu projektem. To najważniejszy z parametrów projektu. Jeżeli nie przestrzega się terminów, jest się na dobrej drodze do zawalenia się projektu we wszystkich innych wymiarach.

Takie założenie wymusza określony takt w projekcie, co z kolei wyrabia pewnego rodzaju dyscyplinę, organizację pracy w projekcie. I to się zawsze opłaca.

Paradoksalnie, terminowość nie jest czymś sztywnym, to jest narzucona rama czasowa. Wszakże należy być elastycznym w krótkiej perspektywie, aby być terminowym w całym projekcie.

Morał w tej bajki

Elastyczność, adaptacyjność, agile - takie podejście do realizacji projektów to jedyne wyjście, innej drogi nie ma. Ale należy pamiętać o terminowości. Agile pod warunkiem dyscypliny terminów.

PS.

Rozważania dotyczą projektów informatycznych, bo w takich mam doświadczenie. Od dłuższego czasu obserwuję budowę ICE w Krakowie i przyjemnie jest obserwować tak dużą budowę, która realizowana jest terminowo. Poniżej zdjęcie z  dzisiaj, 17 września 2013 r.



niedziela, 15 września 2013

Prof. Witold Kieżun "Patologia transformacji"

Wysłuchałam bardzo mądrego człowieka
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=YWQwKq6tNE0

Dlaczego tacy nie rządzą naszym krajem, nasza gospodarką ... ?


sobota, 14 września 2013

Totalitaryzm technologii

Dzisiaj przeczytałam artykuł, który pokazuje, jak we współczesnym świecie władzę przejęła technologia, a właściwie ludzie, wprowadzający dyktat technologiczny.

Nie tylko u nas

Wydawać by się mogło, że taki totalitarny system istnieje wyłącznie u nas. Ale nie tylko. To plaga globalna.

Przeczytałam dzisiaj, że w USA, pewna mieszkanka Honolulu otrzymała prawo jazdy bez imienia i z obciętym nazwiskiem. Powód - "oprogramowanie komputerowe używane do druku oficjalnych dokumentów nie przyjmuje nazwisk złożonych z więcej niż 35 liter."

Morał z tej bajki ...

jest taki, że bardzo szybko i niezauważenie technologia przejęła rządy nad człowiekiem i jakoś łatwo się z tym godzimy. A przecież to technologia jest dla człowieka, a nie człowiek dla technologii. Trzeba przywrócić właściwy porządek rzeczy.


wtorek, 10 września 2013

Zapach jesieni

Słoneczny dzień
jesienne kwiaty
zapach powideł węgierkowych

powietrze pachnie jesienią
słoneczną jesienią
kolorową

Wybierz się na spacer, zachwyć przyrodą


piątek, 6 września 2013

Piękny wrześniowy dzień

Dzisiaj przeszłam się przez Rynek. Zawsze mnie zachwyca! Od ponad 30 lat :)
Mieszkam w magicznym mieście i dzisiaj znowu poczułam jego magię.

Na Rynku

Piękna słoneczna pogoda. Koło ratusza scena na "Noc poezji" i próba, a z drugiej strony Sukiennic dźwięki fletni Pana. Kupiłam dwie płyty z muzyką do medytacji. To moje ulubione dźwięki :)

Kawałek dalej, u wylotu Siennej kolejne piękne dźwięki gitary akustycznej, płyty już nie kupiłam, a szkoda (ograniczone fundusze).

A wcześniej pięknie odnowione wnętrze Bazyliki Mariackiej z Ołtarzem Wita Stwosza. W promieniach popołudniowego słońca wszystko wygląda magicznie, kolorowo w refleksach witraży i płomieniach świeczek.

Chwile szczęścia

I rozmowa, spotkanie, tak ważne. Coś się kończy, coś zaczyna ...
W taki dzień czuję szczęście. Tobie też życzę takich dni ...

Poniżej obraz "Teatr lalek" autorstwa Grażyny Muchy.


wtorek, 3 września 2013

Kiedy milczeć, kiedy mówić?

Czasami trzeba pomilczeć, dać się wygadać drugiej osobie, żeby osiągnąć porozumienie. A czasami odwrotnie, trzeba bardzo długo rozmawiać, żeby wyjaśnić nieporozumienie. Jak rozróżnić te sytuacje?

Milczenie

Dzisiaj miałam okazję być w przychodni, żeby wykonać badania. Dawno tam nie byłam, ale sądziłam, że jak wczoraj umówiłam się telefonicznie, to wszystko pójdzie dobrze. Jednak napotkałam w rejestracji na bardzo niezadowoloną z życia kobietę. Powiedziałam swoje i czekałam cierpliwie.

Kobieta w międzyczasie poplotkowała z inną, która ją odwiedziła (scena jak za komuny), zjadła śniadanie, wprowadziła karty pacjentek do komputera. Tak sobie pomyślałam (i wytłumaczyłam ją w myślach), że wróciła po pół roku z urlopu macierzyńskiego i jest mocno zestresowana. Nie dało się nie słyszeć rozmowy. W końcu zostałam obsłużona i zdążyłam na badanie.

W tym przypadku moje milczenie było dobrym wyborem. Kiedyś zrobiłabym awanturę i miałabym tylko popsuty dzień. Teraz wiem, że trzeba poczekać i sprawy same się ułożą.

Długa rozmowa

Miałam też dzisiaj dosyć długą rozmowę z osobą, z którą współpracuję. Milcząco przyjęła pewne założenia i postawiła mnie przed faktami. Moje zdziwienia i reakcja na nie spowodowały jeszcze większe zdziwienie po jej stronie.

I naprawdę długo musiałam tłumaczyć, odkręcać i prostować sytuację taką, jaka jest według mnie. A to dlatego, że wcześniej nie porozmawialiśmy wystarczająco dużo. Długa dyskusja przyniosła wzajemne zrozumienie, jednak zaniedbanie popełniliśmy wcześniej, nie rozmawiając.

W tym przypadku długa rozmowa była lepszym rozwiązaniem. Przemilczenie sytuacji doprowadziłoby niechybnie do większego niezrozumienia i być może konfliktu.

Morał z tej bajki ...

Czasami trzeba milczeć, czasami słuchać, czasami krótko porozmawiać, a czasami bardzo długo dyskutować. Wszystko zależy od sytuacji, rangi problemu, relacji między osobami i wielu innych czynników.

Dlatego tak ważne jest rozróżnianie scenariuszy, jakie pisze nam życie. Czasami jest to komedia, czasami farsa, a czasami tragedia. I trzeba dostosować adekwatne środki wyrazu.

poniedziałek, 2 września 2013

1024 czyli dziesiąta potęga dwójki

Dzisiaj, po ponad 7 miesiącach istnienia mojego bloga osiągnęłam wynik 7424 odsłon, czyli średnia miesięczna 1024. Ładna liczba, bo dziesiąta potęga dwójki :)

Dziękuję bardzo za wszystkie odwiedziny!

Mam nadzieję, że znajdujesz tutaj coś interesującego, coś, co może inspiruje Cię do wprowadzania zmian u siebie. Mnie inspiruje wiele osób, od których czerpię inspirację do najróżniejszych działań.

XXI wiek - cywilizacja humanistyczna

Przeczytałam ostatnio w podręczniku psychologii, że wiek XXI to fala cywilizacji humanistycznej. W konsekwencji pojawił się człowiek podmiotowy o zmiennej tożsamości (określenie z dziedziny psychologii).

W tej cywilizacji człowiek korzysta odważnie z pełnego zakresu kodów umysłu, łącznie z kodami twórczymi.

Poezja

W moim przypadku taką twórczością jest nie tylko pisanie bloga, ale też wierszy. Dziękuję T. za natchnienie.

Jestem spokojem
Jestem oazą
Jestem pomocą
Dla innych

Jestem człowiekiem
Jestem kobietą
Jestem dzieckiem
Jestem

niedziela, 1 września 2013

Nawigacja według gwiazd

"Na tym etapie e-administracja wygląda jak użytkownik smartfona z nawigacją szukający drogi do celu za pomocą obserwacji gwiazd na nocnym niebie"

- napisał dzisiaj użytkownik "bresio" w komentarzu  do artykułu prof. Wojciecha Cellary'ego EPUAP - superchaos na słupie ogłoszeniowym.

Mądrze napisane

Profesor Wojciech Cellary pisze w przystępny sposób, jak powinna funkcjonować administracja państwowa we współczesnym świecie. Powinna, ale nie funkcjonuje. Bo tam, gdzie rządzi polityka, a nie gospodarka, nic mądrego nie urodzi się ...

Refleksja

To taka smutna refleksja w dniu 1 września kolejnego Roku Pańskiego. Bo "musimy" pamiętać o historii, "musimy" kisić się własnym sosie i tej niemocy, zamiast uzdrowić tę chorą rzeczywistość.
Ważniejsze są festyny dla ludu, jak ten za oknem na moim osiedlu.

Skoro państwo nie spełnia swojej roli, to trzeba je zmienić, uzdrowić. I można do tego wykorzystać nową technologię. Wtedy będziemy mieć sprawne i tanie państwo. Tylko trzeba pokonać wewnętrzną niemoc. Potrzebujemy do tego światłych ludzi.

Pisałam o ePUAP-ie w kwietniu Pułap nie do przejścia, czyli jaki jest ePUAP

środa, 28 sierpnia 2013

Kolejna polityczna informatyzacja

Ręce opadają, jak czyta się o kolejnych informatyzacjach trwających dekady ...

Cytując za wyborcza.pl

Wydano 100 mln, a Poczta nie wie, gdzie jej giną listy polecone


"Prace nad systemem informatycznym umożliwiającym śledzenie przesyłek trwały na poczcie blisko dekadę - zaczęły się w roku 2000, wywołując w międzyczasie wiele kąśliwych uwag ze strony kontrolerów NIK (np. w raporcie z 2009 roku). Wydano na niego ponad 100 mln zł. Jest ciągle unowocześniany. 

Zapytaliśmy rzecznika Poczty, jakie jest logiczne uzasadnienie tego, że system komputerowy tak skonstruowano, że w przypadku paczek wiadomo dokładnie, gdzie są, a przy listach poleconych już nie? Ale odpowiedzi do dziś nie dostaliśmy". 

Nic dodać, nic ująć, pozostaje tylko patrzeć ...


wtorek, 27 sierpnia 2013

Atmosfera dialogu

Dzisiaj uczestniczyłam w spotkaniu, w którym nie można było nawiązać dialogu. Cały czas zastanawiam się, dlaczego tak było i hipotez mam kilka.

Hipotezy

Pierwsze przypuszczenie jest takie, że były rozbieżne cele obu stron spotkania. Każda ze stron forsowała swój cel, otwarcie lub zawoalowanie, tym samym torpedując cel strony drugiej.

Drugie przypuszczenie jest takie, że nie było nastroju do rozmowy. Mimochodem rzucone uwagi z jednej strony spowodowały jakieś złe emocje u adwersarza i potencjalna nić porozumienia została mocno nadwyrężona (a może nawet zerwana).

I kolejne przypuszczenie jest takie, że może jakieś emocje przeniesione z poprzedniego spotkania (jedno po drugim, bez przerwy) uniemożliwiły nawiązanie dialogu.

Przepuszczeń można snuć wiele.

Morał z tej bajki ...

Czasami splot różnych sytuacji jest tak perfidny, że uniemożliwia dialog. Co można wtedy zrobić? Może zadbać o bardziej sprzyjające warunki - albo po krótkiej przerwie, a może po kilku dniach. Bo na pewno w złej atmosferze będą podejmowane złe decyzje.

Czy też masz czasami takie sytuacje, jak ta dzisiejsza moja? Czy za wszelką cenę przesz do przodu, czy jednak robisz pauzę?


czwartek, 22 sierpnia 2013

Przeczytane - S. R. Covey

Czytam książki S. R. Covey'a i moją uwagę przykuły takie zdania:

" Technologia, podobnie jak ciało, jest dobrym sługą, ale złym panem."

"Największym ryzykiem jest życie pozbawione ryzyka."

Warto nad tym pomyśleć ...


wtorek, 20 sierpnia 2013

Uczucie nienawiści do operatora telefonii komórkowej

Dzisiaj moja czara goryczy od nowego operatora telefonicznego została przepełniona. Nie będę podawać nazwy, jednak jako klient już ich szczerze znienawidziłam. Uczucie to narasta od sześciu miesięcy, natomiast w ostatnim miesiącu osiągnęło już chyba apogeum. Ale po kolei.

Kuszenie

Ja, Ewa, dałam się skusić. Dawali ładny telefon, jak przeniosę numer z innej sieci do nich. Mogli nawet czekać do 6 miesięcy na mnie. I dałam się skusić, kiedy zawitałam do ich salonu w celu przeprowadzenia cesji drugiego numeru w ich sieci na mnie.

Zachwyt

Sielanka nie trwała zbyt długo. Wprawdzie miałam oba numery i jeszcze modem w notebooku w ich sieci, jednak podskórnie narastał już jakiś problem ... po jakimś czasie otrzymałam wezwanie do zapłaty za fakturę za kilka miesięcy na numer, który jeszcze miałam w innej sieci (bo miałam tam umowę jeszcze 5 miesięcy).

Wężowy uścisk

Rozpoczął się diabelski taniec. Zaczęłam korespondować z nimi w celu wyjaśnienia sytuacji. Automatyczne odpowiedzi, bardzo długie i ładne, jednak zero działania. W końcu dzwonię do nich, bo nie działa mi ten przeniesiony numer z innej sieci. Dopiero jak zagroziłam, że wrócę do poprzedniej sieci, raczyli warunkowo odwiesić numer i wyjaśniać reklamację. Reklamacja jest obsługiwana co najmniej czterema różnymi kanałami i to różnie.

Otrzymuję informację pisemną, że została rozpatrzona pozytywnie (czyli anulowane błędnie naliczone opłaty), za parę dni kolejne wezwanie, telefon i SMS, że jeżeli nie ureguluję, to zawieszą numer.

A jak dzwonie za infolinię, to za chwilę, nawet, jak nie rozmawiałam, bo nie miałam cierpliwości czekać, ankieta SMS-owa badania satysfakcji klienta. Nawet na jednego SMS-a odpowiedziałam i to był błąd, bo za chwilę dostałam kolejnego. jeszcze z rozpędu odpowiedziałam (bo chcę ulepszać świat) ... i w nagrodę kolejny SMS, już nie zdzierżyłam, skończyłam tę miłosną korespondencję.

Morał z tej bajki ...

Wierność popłaca. Nawet jak nie byłam zbytnio zadowolona z poprzedniego operatora (kilkanaście lat), to jednak go znałam i wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Po zmianie operatora na takiego, który kusił ładnym telefonem, jak przejdę do niego, zaczęły się poważne i niekończące się problemy.

Podjęłam decyzję, że już nigdy nie zwiążę się z żadnym operatorem umową. Wybiorę wariant pre paid, z którego w każdej chwili będę mogła zrezygnować. Albo też pojawią się inne oferty na rynku, może nawet już są, tylko jeszcze ich nie szukałam.

Post scriptum

Ciekawa jestem, czy za dwa dni zablokują mi numer. Wysłałam dzisiaj kolejnego maila. Napiszę, jak sprawy się potoczą. A jak mi poważnie podpadną, podam też nazwę.
Smutne jest też to, że informatyzacja i automatyzacja  jest robiona tak bezmyślnie. Ciekawe, czy ktoś patrzy na nią przez pryzmat popsutych relacji z klientami?

Post scriptum 2 - 28 sierpnia 2013 r.

Jednak nie zawiesili numeru, jednak do dzisiaj nie doczekałam się jeszcze odpowiedzi. Czyżby kolejna nieudana informatyzacja? "Technologia jest dobrym sługą, a złym panem"...


niedziela, 18 sierpnia 2013

Pozdrowienia z Rabki-Zdroju

Spędziłam miły weekend w Rabce-Zdroju. Szczególnym miejscem jest park, a w nim m. in. tężnia zdrojowa. Park tętni życiem.


wtorek, 13 sierpnia 2013

Harmonia w życiu

Ostatnio dużo czytam, też o rozwoju osobistym, harmonii w życiu, motywacji i tym podobnych tematach.

Żeby pracować efektywnie i żyć w harmonii trzeba kierować się:
  • pasją - to potrzeba serca, potrzeba kochania
  • wizją - to potrzeba umysłu, uczenia się
  • dyscypliną - to potrzeba ciała, aby żyć i działać
  • sumieniem - to potrzeba ducha, tworzenia trwałych dzieł.
Nasz model życia zmierza do uczenia się przez całe życie, do organizacji opartych na wiedzy. Warto sobie uświadomić swoje wartości w życiu i żyć w harmonii. W tej harmonii jest też miejsce na realizację celów, także pracę i jest to świadome życie.

Polecam książki:
Nathaniel Branden "6 filarów poczucia własnej wartości"
Stephen R. Covey "8. nawyk"

Przeczytałam w książce N. Brandena:
"Celowe i efektywne życie wymaga pielęgnowania w sobie dyscypliny".

Życzę osiągnięcia harmonii w życiu.

Poniżej pocztówka z Budapesztu.


niedziela, 11 sierpnia 2013

Mentor-ka - nowa strona www

Po kilku miesiącach od uruchomienia bloga doszłam do wniosku, że usługa mentoringu potrzebuje osobnej strony www. Zapotrzebowanie na mentoring wydaje się być coraz większe.

Polecam i proszę o polecenie innym strony  http://mentor-ka.pl/

Zapraszam
Ewa M. Wardzała
Mentor-ka, czyli kobieta mentor

ps. Dziękuję Wiktorowi za inspirację! :)