wtorek, 26 kwietnia 2016

Wieczne dzieci

Przeczytałam bardzo ciekawy i wartościowy wywiad z Zenonem Waldemarem Dudkiem "Wieczna dziewczynka i Piotruś Pan" przeprowadzony przez Katarzynę Gajdosz.

Wieczna dziewczynka

Udzielający wywiadu mówi, że to rzadsze zjawisko, niż syndrom Piotrusia Pana. Może to brzmi pocieszająco, natomiast ja znam wiele takich przypadków z życia. Może nie jest to temat jeszcze zbyt dobrze zbadany. Może jest to zjawisko dosyć nowe?

Pokuszę się o tezę, że ten model jest powielany - nieświadomie - w pewnych rodzinach. Podobnie zresztą, jako model roli mężczyzny. Bo tak naprawdę do tego sprowadza się problem według mnie, do nie podjęcia się roli dojrzałego mężczyzny lub dojrzałej kobiety w społeczeństwie.

Pan Dudek mówi: Kobiety z syndromem wiecznej dziewczynki pozostają psychicznie w fazie dziewczęcej: życie seksualne jest dla nich zabawą, praca zawodowa to ładowanie egocentryzmu i kariera bez względu na okoliczności, urodzenie dziecka i jego wychowanie to kłopot, a nie realizacja potrzeby macierzyństwa.

Swoją drogą, zastanawiam się, jak syndrom wiecznej dziewczynki ma się do syndromu Alicji w Krainie Czarów.

Piotruś Pan

Zapewne jest to zjawisko nie tylko częstsze, ale już dobrze rozpoznane i utrwalone, skoro znalazło reprezentację w literaturze pięknej. A udzielający wywiadu poświęca temu tematowi większość miejsca. Odnosi je do szerszego kontekstu. 

Od czasu Odrodzenia wzorce męskie w tradycji europejskiej ulegają dewaluacji i fragmentacji. Dzisiejszy mężczyzna jest pogubiony - spryt myli z kłamstwem i oszustwem, inteligencję z manipulacją, sprawiedliwość z przemocą i prawną biurokracją, uczucia z zachciankami, zwycięstwo ze szczęściem, wielkość z godnością, szlachetność z pychą itd. 

Współczesny świat

Pan Dudek kończy wywiad: 

Ludzie odwagi, zdrowej dyscypliny i męskiego honoru są dziś w mniejszości. Nie pasują do epoki. Dlatego, jak sądzę, los rodziny i społeczeństwa pozostaje w rękach Piotrusia Pana.  

Wbrew pozorom, wydźwięk artykułu jest pozytywny, daje nadzieję na przyszłość. Gorąco polecam jego lekturę, jako komentarz do rzeczywistości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania