środa, 12 lutego 2014

Nasza fenomenologia, czyli co widzimy

Możemy patrzeć na to samo i widzieć co innego. Możemy mówić to samo i słyszeć co innego. Ważne jest w tym wszystkim ustalenie wspólnej perspektywy, na co patrzymy, co jest naszym obiektem zainteresowania, celem.

Brama do ... czyli nasza fenomenologia

Chodząc ulicami Krakowa zrobiłam zdjęcie dołączone do tego posta. Wypatrzyłam w ciemnym korytarzu piękną bramę. I ona mnie zachwyciła. Ale, jak przyjrzeć się zdjęciu, można na nim ujrzeć albo fragment korytarza z ciekawą posadzką albo piękne witraże w bramie albo też zrujnowaną oficynę.

Wszystko to można zobaczyć na tym jednym zdjęciu, w zależności od tego, na czym skupimy uwagę. A to, na czym skupimy uwagę, co zauważymy, zależy wyłącznie od nas, jest naszą indywidualną cechą, naszą fenomenologią.

Analiza potrzeb z punktu widzenia ... kogo?

A jak jest w analizie potrzeb, analizie wymagań przy produkcji oprogramowania? Też istnieje wiele perspektyw, które należy uwzględnić. Trzeba je sobie uświadomić, nazwać i opisać językiem fenomenologii danego zainteresowanego.

W każdych fachu, w każdym rzemiośle liczą się dwie strony wykonywanej usługi. Jednak strona jest fachowcem w tym co robi, ma dobry warsztat pracy. Czyli na ten przykład analityk biznesowy, analityk wymagań. A druga strona, to odbiorca jego usługi. Kto jest klientem jego usługi? Jaki ma punkt spojrzenia i jaką ma fenomenologię?

Z trzeciej strony ...

Jednak w analizie biznesowej jest jeszcze trzecia strona, ze swoją fenomenologią. To przyszły odbiorca tej analizy, to ktoś, kto na podstawie tej analizy będzie projektował i realizował oprogramowanie. Trzeba pogodzić wszystkich, umożliwić im wzajemne zrozumienie w patrzeniu.

Morał z tej bajki

Sztuką jest zrobienie tak dobrej analizy, żeby wszyscy zainteresowani znaleźli w niej swój punkt widzenia, swoją fenomenologię, ale jednocześnie zobaczyli też to samo. To tak, jak na tym zdjęciu ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania