wtorek, 29 września 2020

Opomiarowanie

Jeżeli nie mierzymy, nie mamy możliwości mierzenia, dostępu do wodomierza, nie wiemy kiedy i ile zużywamy wody. Dopiero na fakturze otrzymujemy kwotę dwukrotnie wyższą.

To moje doświadczenie z ostatnich tygodni. Nie mam możliwości monitorowania dobowego zużycia wody, żeby wiedzieć, czy to wysokie zużycie jest cały czas, czy na przykład w niektóre dni.

Problem do rozwiązania. Kolejny problem do rozwiązania. Bo wyprowadzka z bloku w mieście do mieszkania w szeregowcu na wsi to nagłe pojawienie się zupełnie nowych problemów.

W tym przypadku technologia utrudniła życie, źle użyta technologia. Bo wodociągi montują wodomierze w studzienkach, z odczytem radiowym i tylko oni mogą odczytywać. Chyba, że ktoś chce wchodzić do studzienki, często zalanej, a do tego w ogrodzie sąsiadki, bo jedna studzienka jest na cały szeregowiec.

To jest właśnie punkt widzenia usługodawcy, a nie usługobiorcy. tak właśnie zmienił się świat.

Kiedyś było takie hasło "Klient nasz pan", a teraz? ...

Podejście do usługobiorcy, klienta, pacjenta zmieniło się diametralnie. Klient jest tylko uciążliwym dodatkiem, który nic nie wie. Tak poczułam się też pod szpitalem, do którego miałam być przyjęta. 

Nikt nic nie wie, nikogo nie informuje, a później jeszcze ma pretensje, że potencjalny pacjent nie wie. A skąd ma wiedzieć, skoro na co dzień nie bywa w szpitalach, nie wie kto ma robić wymaz na covid-19. Stoi jak durny w zimny poranek przed namiotem, w którym nikogo nie ma, a jest kolejka zdezorientowanych przyszłych pacjentów.  I to dzieje się naprawdę. Słyszę opowieść w kolejce, jaki jest tłok na onkologii, wsiadam do samochodu i w radiu mówią właśnie o ognisku zarażeń ... właśnie tam, na onkologii. Co było do przewidzenia ...

Wkurza mnie tak bezmyślnie zorganizowany świat. A właściwie niezorganizowany. Dopóki nie wpływa to na moje życie, poziom zdenerwowania jest niższy. Ale jeżeli ja cierpię z tego powodu, budzi się we mnie bunt. Dlaczego nikt ne umie wykorzystać technologii do optymalnego organizowania usług publicznych, służby zdrowia, wszelkich urzędów itd. itp.? 

Gdzie widzę, że technologia ułatwia życie, np.:

  • bankowość - ale bankom zależy na zarabianiu, więc dbają o klientów, jest konkurencja
  • płacenie kartą w sklepach, w parkomatach, w biletomatach - wciąż pieniądze i banki
  • szybki internet - umożliwia na przykład pracę zdalną - jeśli masz szybki internet
  • telefonia komórkowa i telefony z aparatem fotograficznym - jeśli masz zasięg
  • internet - kupowanie biletów, książek itp., dostęp do zasobów cyfrowych filmoteki, słuchanie muzyki

W wielu sytuacjach technologia ogranicza autonomię jednostki,  ogranicza możliwości wyboru, a nawet zniekształca obraz świata (wyszukiwarki, reklamy, ...). Twórcy technologii tworzą rozwiązania najlepsze z ich punktu widzenia. I stało się tak, że lawina ciągłych zmian jest stanem permanentnym. Mózg ludzki nie ma na czym oprzeć się, na czymś stałym, żeby włączyć to w tło i skupiać uwagę tylko na istotnych tematach. Zmiany dla samych zmian, a nie po coś.

Ciągłe czytanie setek niepotrzebnych powiadomień jest denerwujące, a już zwłaszcza, jak o 6:15 rano budzi cię SMS, że przesyłka została umieszczona w paczkomacie. I znowu ich punkt widzenia, a nie klienta. Mam teraz poszukiwać jakichś ustawień w telefonie (jeśli są), żeby SMS-y nie były sygnalizowane dźwiękiem w porze nocnej. Nadawca takich powiadomień przerzuca na mnie tę odpowiedzialność. 

Kiedyś było coś takiego jak normy zachowania, kultura, obyczaj. Ale to było w erze przed cyfryzacją myślenia, czyli przed erą automatyzacji. Teraz to wszystko przestało istnieć. Istnieją tylko automaty. 

I pozostaje pytanie bez odpowiedzi: Co te automaty, maszyny robią w nas?

 Zachwycić się przyrodą - kontakt z przyrodą jest niezbędny dla zdrowia

 

Podpowiedź:

Z jakim przystajesz, takim się stajesz.