środa, 26 lutego 2020

Czas

Tak jak pisałam miesiąc temu, piszę o tym, co kradło mi czas w ostatnim miesiącu.

A właściwie moja perspektywa zmieniła się, bo teraz nie było tematu, że ktoś kradnie mi czas, bo dostałam od Losu czas na życie. Wyszłam cało z wypadku samochodowego i to jest darowany mi czas, czas na życie.

Nawet, jak teraz spędzam na dojazdy do pracy blisko trzy godziny dziennie (a nie godzinę), to jest to darowany mi czas, czas na refleksję nad życiem, na cieszenie się życiem.

Obserwuję też, że kupienie jednej rzeczy przez Allegro wygenerowało od razy 6 maili. Usunęłam je i trwało to chwilę. Ograniczę zakupy :)

Znowu dostałam rano dwa SMS-y i do tego sprzeczne, bo jeden dziękuje za wpłatę, a drugi przypomina o niezapłaconej fakturze (co było nieprawdą). Jako, że to już trzecia moja prośba do tego dostawcy usługi, napisałam stanowczego maila, że nie chcę więcej zaśmiecania mi skrzynki SMS-ami i do tego bzdurnymi. Odpisali, że nie będę otrzymywać żadnych, też tych o awarii. Coś za coś.

Jednak nabrałam dystansu do tego. Spokojnie eliminuję śmieci z życia. Szanuję też innych i sama nie zasypuję ich, zwłaszcza moich dzieci, mnóstwem niepotrzebnych maili i sms-ów. Bo to, że ja mam ochotę coś im napisać nie oznacza jeszcze, że one mają ochotę i czas na czytanie takiej liczby maili i sms-ów.

To co jest refleksją nad życiem, to rozdzielenie maili zawodowych od maili prywatnych - tego moje dorosłe dzieci nie zrobiły wcześniej i wpadałam między setki maili od klientów. Teraz nasze wątki mają prywatną przestrzeń.

Warto pilnie strzec granic życia zawodowego i życia prywatnego. Służy to i jednemu i drugiemu. W pracy pracujemy a po pracy mamy życie prywatne, nie czytamy więc służbowych maili, sms-ów, nie odbieramy służbowych telefonów. Zatarcie tych granic prowadzi do wypalenia zawodowego a w drugim skrajnym przypadku do utraty pracy (jak w pracy nie mamy czasu na pracę).

Życzę nam wszystkich zachowania własnych granic, chronienia ich i cieszenia się życiem.



wtorek, 25 lutego 2020

Wilga


Tak wyglądała Wilga w Łagiewnikach latem 2015 roku.

A jaka będzie po przeniesieniu jej koryta w inne miejsce? Budowana jest Trasa Łagiewnicka.
Czy kiedyś stworzone nowe, sztuczne koryto rzeki będzie równie malownicze jak pierwotne?

Źródło: Trasa Łagiewnicka

 i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com
Trasa Łagiewnicka – obecne i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com
Trasa Łagiewnicka – obecne i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com

sobota, 22 lutego 2020

Czas to pieniądz

Jakże prawdziwe jest dzisiaj stare przysłowie, że czas to pieniądz.

W dzisiejszych czasach, gdzie chaos, defragmentacja, dezintegracja stały się codziennością pojawia się kolejne zjawisko, które zaczęłam obserwować.

Ludzie zwodzą z terminami


Kiedyś mówiło się, że zawalają terminy, nie dotrzymują terminów, czyli po prostu spóźniają się.
Teraz powszechne jest zwodzenie, czyli określanie płynnie terminu, alokowanie czyjegoś CZASU I UWAGI na oczekiwanie na bardzo długo.

Przykład 1

"Przyjedzie dzisiaj albo jutro, nie potrafi określić kiedy" - niby fachowiec. A fachowców brak na rynku, więc czekam. Niby coś robię w domu, przekładam zaplanowaną wizytę u lekarza, żeby być w domu i czekać. Dwa dni czekania i nic. Cisza.

Czuję się nabita w butelkę i niby uczę się na błędach, ale ...

Przykład 2

znowu dałam się nabrać na to samo, kolejnej osobie. Nieopatrznie powiedziałam, że jestem dzisiaj w domu. Więc może dzisiaj przyjedzie brat (dobrze jest zrzucić na kogoś odpowiedzialność, łatwiej jest to powiedzieć), a jak nie, to mam dzwonić na tydzień. Na przestrzeni kilku dni dwa razy dałam się tak nabrać.

Takich przykładów można mnożyć i mnożyć. To jest jak szybko rozprzestrzeniający się wirus złodziei czasu i uwagi.

Bywają też sytuacje przedterminowych usług, co też jest problemem. Na przykład drzwi, jeden z elementów istotnych w wykańczaniu mieszkania. Nie można ich ani przywieźć za wcześnie, bo trwa malowanie i nie ma ich gdzie schować (są duże) ani zamontować za wcześnie, bo taki jest proces z futrynami regulowanymi, że montuje się je na końcu, jak już ściany i podłogi są gotowe.

Ale co to obchodzi producenta? Zastrzega sobie 6 tygodni, a są już po 4 tygodniach. Niestety, musiały czekać w sklepie, bo nie było miejsca na nie. Nie wiadomo, czy z tego powodu, czy innego, ale jedne okazały się uszkodzone mechanicznie, a futryna była też nie do pary. Co z tego, że niby były przed terminem, skoro w praktyce na ostatnie drzwi musiałam czekać równe cztery miesiące?

Refleksja


W produkcji seryjnej było łatwiejsze planowanie i realizowanie planów. A dzisiaj, kiedy producenci oferują setki, tysiące wariantów produktów, planowanie oraz realizacja są coraz trudniejsze. To fakt. Zdarzają się pomyłki,i uszkodzenia i wady, to fakt. Tylko dlaczego zawsze koszty tego ponosi konsument? Zawsze to jego czas jest kradziony. Mnóstwo czasu traci się na rozmowy, wyjaśnienia, reklamacje, ponowne wyjaśnienia (bo kto inny obsługiwał mnie, a  teraz go nie ma ...).

Zdarzają się jednak wyjątki od reguły, tzn. usługa wykonana w ustalonym terminie. Znalazłam starą biblioteczkę, znalazłam i umówiłam transport na dzisiaj między 10 a 12 (bo takie godziny zastrzegł sobie sprzedawca - i to jest chyba klucz do sukcesu, odniesienie do innej "instancji"). I tak też się stało. Dowieziono mi biblioteczkę o 11:15 :)

Ale też musiałam być wytrwała w swoich potrzebach, czyli transport w weekend, a nie na tygodniu wieczorem, jak szybko zgodziłam się z wcześniejszym przewoźnikiem. Po zakończeniu z nim rozmowy zrozumiałam, że popełniłam błąd, bo zgodziłam się na termin, który mi nie odpowiadał. A przewoźników wciąż mało na rynku, dają długie terminy. Poszukałam jednak dalej i znalazłam.

Warto być wytrwałym w szukaniu. Do tego trzeba mieć najpierw uświadomione (i najlepiej spisane) własne oczekiwania, warunki, potrzeby. To pozwala nam później podjąć dobrą decyzję, w oparciu o spełnianie naszych oczekiwań - punktów z listy.

Takie działanie dotyczy wszystkiego we współczesnym świecie, kiedy musimy dokonać jakiejkolwiek, nawet najmniejsze zmiany.

We współczesnym świecie mało jest rzeczy niezmiennych. Może warto ich poszukać i zadbać o nie?

Jutro ma być czyste powietrze, więc warto wyjść na niedzielny spacer, poszukać zwiastunów wiosny.

Malowniczy smog Skawiny

Zamieniłam wielkomiejski smog Krakowa na malowniczy smog Skawiny.

Wszędzie tak samo zanieczyszczone i śmierdzące powietrze. Z tą różnicą, że tutaj wieje, bardziej niż w Krakowie i w przypadku zanieczyszczenia po prostu można się go więcej nawdychać.

Taki humor o poranku.

Wschodzące słońce obudziło mnie o poranku (na zegarze 6:40), więc piękny początek dnia. Jednak oczyszczacz powietrza pracował całą noc, bo nie mogłam zasnąć z powodu złej jakości powietrza. Musiałam spać przy szczelnie zamkniętych oknach. I kolejny dzień oczyszczacz pracuje jak oszalały.

Refleksja


Człowiek zniszczył sam sobie, bezmyślnie, środowisko, w którym żyje. Może nie człowiek, ale państwo i instytucje samorządowe, zakłady przemysłowe, a na końcu głupota ludzka. Bo współczesny człowiek jest coraz głupszy. Nie umie myśleć, nie umie mądrze gospodarować, dbać o środowisko, w którym żyje. Jest bezwolny w obecnym systemie prawnym. Trzeba wrócić do idei Petrażyckiego, psychologicznej teorii prawa.

Jeżeli mózg ludzki przestaje istnieć, człowiek ginie. Jesteśmy już w gorszej sytuacji niż zwierzęta, które kierują się w życiu instynktami. A człowiek kieruje się rozumem, który teraz zawodzi.

Konsekwencją tak zdegenerowanego środowiska są wszystkie choroby cywilizacyjne. Nic nie daje leczenie objawów, skoro nie usuniemy przyczyny.

Jak pokonać globalny system, który doprowadził do takiego stanu naszej Matki Ziemi?

Do życia potrzebne jest czyste powietrze, czysta woda i zdrowe jedzenie. To podstawa egzystencji człowieka w wersji biologicznej, zwierzęcej. Żeby zdrowe było ciało, które ma wyżywić mózg, żeby mógł istnieć człowiek.


Żyję w niezdrowym środowisku. 
Wszyscy żyjemy w niezdrowym środowisku.

czwartek, 20 lutego 2020

Amputowana empatia



Jaka jest zależność między stylem życia, dietą, zażywanymi lekami, używaną powszechnie technologią a brakiem relacji międzyludzkich, co w prostej drodze prowadzi do braku emocji i braku empatii?

Refleksja nad społeczeństwem


Moje obserwacje i przemyślenia pokrywają się częściowo z różnymi teksty opisującymi zmiany w życiu społeczeństw. Gdzie teraz są społeczeństwa? Jak są zdefiniowane? Z kim na co dzień utrzymujemy relacje i jakie to są relacje?

(Nie reklamuję konkretnego artykułu, to tylko sygnał. Warto poczytać np. https://www.granicenauki.pl/klopoty-z-empatia-148159 lub cokolwiek innego).

Relacje nawiązywane są w relacjach bezpośrednich, a to za sprawą neuronów lustrzanych i ewolucji. Nie mylmy z relacjami wymiany informacji, komunikacji mailowej, sms-owej, albo co gorsza, publikowania czegoś na formach społecznościowych. To nie są relacje, to nawet nie jest pełna komunikacja. Tego rodzaju czynności "obsługiwania technologii" zajmują nam coraz więcej czasu. I nie zostaje czasu na życie.

Struktura naszego czasu


Warto uświadamiać sobie ile czasu dziennie tracimy na usuwanie niechcianych sms-ów, wysyłanie sms-ów, wysyłanie i czytanie maili, też niechcianych maili, spamu, przeglądanie internetu. Seriale telewizyjne i inne pominę, gdyż od lat nie mam telewizji w domu, nie oglądam już.

Jak dzielimy swój czas między pracę, życie prywatne, odpoczynek i sen? Kiedyś był to symboliczny podział:
  • 8 godzin praca
  • 8 godzin życie prywatne
  • 8 godzin na sen
i wolne weekendy (kiedyś były to tylko niedziele, bo pamiętam jeszcze czasy bez wolnych sobót).

Granice


Jak stawiamy granice między czasem w pracy a czasem życia prywatnego? Szczególnie jest to trudne, kiedy pracujemy w domu albo nie mamy świadomości, kiedy pracujemy, a kiedy nie pracujemy. Technologia podsuwa wiele "udogodnień", które wręcz zacierają te granice. Ale to jest pułapka.

Życie


Trochę takiej refleksji nad życiem pojawiło się u mnie po kolizji samochodowej, w której omal nie zginęłam. Bo ktoś projektuje niebezpieczne, bez widoczności skrzyżowania.

Cieszę się, że żyję. Teraz będę walczyć o bezpieczne skrzyżowania. Bo takie skrzyżowanie nie ma prawa bytu, a istnieje. Giną tam ludzie, a ono istnieje nadal. Postawione znaki, durne znaki, co sam policjant zauważył, ale wszystko OK.

Bo nie szanuje się ludzkiego życia. Bo brakuje wyobraźni odnośnie tego, jak ludzie będą przejeżdżać przez takie skrzyżowanie. Brak ponoszenia odpowiedzialności. Bo liczy się tylko zgodność z obowiązującymi przepisami. Tylko tyle.

A co, jeżeli to za mało? A co, jeżeli przepisy są źle interpretowane? A co, jeżeli nikogo nie obchodzi ludzkie życie? Bo człowiek nie istnieje w prawie. To nie jest pojęcie prawne. W prawie będzie tylko użytkownik drogi. Za chwilę będziemy zrównani w prawach z autonomicznymi pojazdami. Gdzie w tych wszystkich zawiłościach prawa jest życie ludzkie?

Gdzie jest Człowiek?

Pola wpływu a zmiana

Przytoczę rysunek schematyczny z posta z grudnia 2013 roku.

https://niezaleznykonsultant.blogspot.com/2013/12/dlaczego-tak-trudno-lub-atwo-o-zmiane-i.html





Do wdrożenia jakiejś zmiany potrzebujemy MOTYWACJI oraz UMIEJĘTNOŚCI.

A drugi wymiar pola sił to inne osoby oraz jakaś struktura, powtarzalna struktura, na której można się oprzeć.

Mając świadomość takich wpływów można bardziej skutecznie wdrażać zmiany w życiu. To znaczy sama świadomość nie wystarczy, trzeba sobie zapewnić "siły" we wszystkich polach tego schematu.

Rozglądnij się wokół i odnajdź osobę lub osoby, które wspierają Cię w zmianie, jaką chcesz wdrożyć w życiu. Wsparcie rozumiane jest dwojako, zarówno w obszarze motywacji, ale też umiejętności.

Co Ciebie motywuje do zmiany?