czwartek, 1 października 2020

Śmieci

Nie godzę się na to, żeby zaśmiecano mi pocztę, a tym samym moją uwagę, mój czas, energię.

Świat oszalał! Produkuje taką ilość niepotrzebnych informacji, że nie tylko nie ma kiedy ich czytać - bo i po co? - ale też nie ma się czasu na sprzątanie ich, segregowani tych śmieci

PO CO?

Po co mi tyle śmieciowych maili?

Kupuję - płacę - odbieram towar (przesyłkę plus fakturę) - tyle wystarczy.


 Kupiłam (błąd!), zapłaciłam (błąd!) i już dostałam osiem (!) maili.

Pewnie do końca procesu dostanę jeszcze drugie tyle plus kilka SMS-ów od firmy kurierskiej (oby nie budziły mnie o 6:15 jak powiadomienia o włożeniu paczki do paczkomatu).

NIE CHCĘ!

Nie chcę otrzymywać tylu maili i to skutecznie oducza mnie od kupowania czegokolwiek. Może to jest ta korzyść:)

Mieszkam teraz w małym miasteczku i raz w tygodniu robię zakupy. Absolutne minimum, to co jest potrzebne do życia. Może właśnie po to była taka lawina powiadomień SMS-owych i mailowych, żeby oduczyć mnie kupowania przez internet? Udało się! Cel został osiągnięty.

DLACZEGO?

Dlaczego tak jest? Bo ludzie nie myślą. Działają jak automaty. Jest zmiana, ma być powiadomienie. Prosta reguła, nie wymagająca myślenia. Bo myślenie jest szkodliwe. Automaty mają "myśleć", nie Człowiek.

Koniec człowieczeństwa ...

A ja wolę wybrać się na spacer z psem i obserwować przyrodę, zachwycać się nią. Beztroskie zachwycanie się też może być groźne, bo można złapać boreliozę. Dlatego trzeba przewidywać i zapobiegać. Czyli wracamy do początków cywilizacji. 

Przeprowadzka z wielkiego miasta na wieś to jest wyzwanie. Ale warto!:)


 




wtorek, 29 września 2020

Opomiarowanie

Jeżeli nie mierzymy, nie mamy możliwości mierzenia, dostępu do wodomierza, nie wiemy kiedy i ile zużywamy wody. Dopiero na fakturze otrzymujemy kwotę dwukrotnie wyższą.

To moje doświadczenie z ostatnich tygodni. Nie mam możliwości monitorowania dobowego zużycia wody, żeby wiedzieć, czy to wysokie zużycie jest cały czas, czy na przykład w niektóre dni.

Problem do rozwiązania. Kolejny problem do rozwiązania. Bo wyprowadzka z bloku w mieście do mieszkania w szeregowcu na wsi to nagłe pojawienie się zupełnie nowych problemów.

W tym przypadku technologia utrudniła życie, źle użyta technologia. Bo wodociągi montują wodomierze w studzienkach, z odczytem radiowym i tylko oni mogą odczytywać. Chyba, że ktoś chce wchodzić do studzienki, często zalanej, a do tego w ogrodzie sąsiadki, bo jedna studzienka jest na cały szeregowiec.

To jest właśnie punkt widzenia usługodawcy, a nie usługobiorcy. tak właśnie zmienił się świat.

Kiedyś było takie hasło "Klient nasz pan", a teraz? ...

Podejście do usługobiorcy, klienta, pacjenta zmieniło się diametralnie. Klient jest tylko uciążliwym dodatkiem, który nic nie wie. Tak poczułam się też pod szpitalem, do którego miałam być przyjęta. 

Nikt nic nie wie, nikogo nie informuje, a później jeszcze ma pretensje, że potencjalny pacjent nie wie. A skąd ma wiedzieć, skoro na co dzień nie bywa w szpitalach, nie wie kto ma robić wymaz na covid-19. Stoi jak durny w zimny poranek przed namiotem, w którym nikogo nie ma, a jest kolejka zdezorientowanych przyszłych pacjentów.  I to dzieje się naprawdę. Słyszę opowieść w kolejce, jaki jest tłok na onkologii, wsiadam do samochodu i w radiu mówią właśnie o ognisku zarażeń ... właśnie tam, na onkologii. Co było do przewidzenia ...

Wkurza mnie tak bezmyślnie zorganizowany świat. A właściwie niezorganizowany. Dopóki nie wpływa to na moje życie, poziom zdenerwowania jest niższy. Ale jeżeli ja cierpię z tego powodu, budzi się we mnie bunt. Dlaczego nikt ne umie wykorzystać technologii do optymalnego organizowania usług publicznych, służby zdrowia, wszelkich urzędów itd. itp.? 

Gdzie widzę, że technologia ułatwia życie, np.:

  • bankowość - ale bankom zależy na zarabianiu, więc dbają o klientów, jest konkurencja
  • płacenie kartą w sklepach, w parkomatach, w biletomatach - wciąż pieniądze i banki
  • szybki internet - umożliwia na przykład pracę zdalną - jeśli masz szybki internet
  • telefonia komórkowa i telefony z aparatem fotograficznym - jeśli masz zasięg
  • internet - kupowanie biletów, książek itp., dostęp do zasobów cyfrowych filmoteki, słuchanie muzyki

W wielu sytuacjach technologia ogranicza autonomię jednostki,  ogranicza możliwości wyboru, a nawet zniekształca obraz świata (wyszukiwarki, reklamy, ...). Twórcy technologii tworzą rozwiązania najlepsze z ich punktu widzenia. I stało się tak, że lawina ciągłych zmian jest stanem permanentnym. Mózg ludzki nie ma na czym oprzeć się, na czymś stałym, żeby włączyć to w tło i skupiać uwagę tylko na istotnych tematach. Zmiany dla samych zmian, a nie po coś.

Ciągłe czytanie setek niepotrzebnych powiadomień jest denerwujące, a już zwłaszcza, jak o 6:15 rano budzi cię SMS, że przesyłka została umieszczona w paczkomacie. I znowu ich punkt widzenia, a nie klienta. Mam teraz poszukiwać jakichś ustawień w telefonie (jeśli są), żeby SMS-y nie były sygnalizowane dźwiękiem w porze nocnej. Nadawca takich powiadomień przerzuca na mnie tę odpowiedzialność. 

Kiedyś było coś takiego jak normy zachowania, kultura, obyczaj. Ale to było w erze przed cyfryzacją myślenia, czyli przed erą automatyzacji. Teraz to wszystko przestało istnieć. Istnieją tylko automaty. 

I pozostaje pytanie bez odpowiedzi: Co te automaty, maszyny robią w nas?

 Zachwycić się przyrodą - kontakt z przyrodą jest niezbędny dla zdrowia

 

Podpowiedź:

Z jakim przystajesz, takim się stajesz.

piątek, 6 marca 2020

Skażone powietrze

Stan mojego zdrowia jest jak papierek lakmusowy.
Wczoraj nie mogłam spać i koszmarnie bolała mnie kostka u nogi.
Nie wiedziałam, czy to efekt wypadku sprzed trzech tygodni i od razu poszłam do lekarza.

Dzisiaj patrzę na wskaźniki zanieczyszczenia i już widzę, że jestem chora, jak jest zanieczyszczone powietrze, dużo powyżej normy.

Jeden oczyszczacz nie wystarcza w domu. A poza tym, nawet w trybie nocnym hałasuje. Dzisiaj podłożę matę wygłuszającą, może pomoże.


środa, 26 lutego 2020

Czas

Tak jak pisałam miesiąc temu, piszę o tym, co kradło mi czas w ostatnim miesiącu.

A właściwie moja perspektywa zmieniła się, bo teraz nie było tematu, że ktoś kradnie mi czas, bo dostałam od Losu czas na życie. Wyszłam cało z wypadku samochodowego i to jest darowany mi czas, czas na życie.

Nawet, jak teraz spędzam na dojazdy do pracy blisko trzy godziny dziennie (a nie godzinę), to jest to darowany mi czas, czas na refleksję nad życiem, na cieszenie się życiem.

Obserwuję też, że kupienie jednej rzeczy przez Allegro wygenerowało od razy 6 maili. Usunęłam je i trwało to chwilę. Ograniczę zakupy :)

Znowu dostałam rano dwa SMS-y i do tego sprzeczne, bo jeden dziękuje za wpłatę, a drugi przypomina o niezapłaconej fakturze (co było nieprawdą). Jako, że to już trzecia moja prośba do tego dostawcy usługi, napisałam stanowczego maila, że nie chcę więcej zaśmiecania mi skrzynki SMS-ami i do tego bzdurnymi. Odpisali, że nie będę otrzymywać żadnych, też tych o awarii. Coś za coś.

Jednak nabrałam dystansu do tego. Spokojnie eliminuję śmieci z życia. Szanuję też innych i sama nie zasypuję ich, zwłaszcza moich dzieci, mnóstwem niepotrzebnych maili i sms-ów. Bo to, że ja mam ochotę coś im napisać nie oznacza jeszcze, że one mają ochotę i czas na czytanie takiej liczby maili i sms-ów.

To co jest refleksją nad życiem, to rozdzielenie maili zawodowych od maili prywatnych - tego moje dorosłe dzieci nie zrobiły wcześniej i wpadałam między setki maili od klientów. Teraz nasze wątki mają prywatną przestrzeń.

Warto pilnie strzec granic życia zawodowego i życia prywatnego. Służy to i jednemu i drugiemu. W pracy pracujemy a po pracy mamy życie prywatne, nie czytamy więc służbowych maili, sms-ów, nie odbieramy służbowych telefonów. Zatarcie tych granic prowadzi do wypalenia zawodowego a w drugim skrajnym przypadku do utraty pracy (jak w pracy nie mamy czasu na pracę).

Życzę nam wszystkich zachowania własnych granic, chronienia ich i cieszenia się życiem.



wtorek, 25 lutego 2020

Wilga


Tak wyglądała Wilga w Łagiewnikach latem 2015 roku.

A jaka będzie po przeniesieniu jej koryta w inne miejsce? Budowana jest Trasa Łagiewnicka.
Czy kiedyś stworzone nowe, sztuczne koryto rzeki będzie równie malownicze jak pierwotne?

Źródło: Trasa Łagiewnicka

 i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com
Trasa Łagiewnicka – obecne i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com
Trasa Łagiewnicka – obecne i projektowane koryto rzeki Wilgi. Źródło: spółka Trasa Łagiewnicka

Czytaj więcej na: https://inzynieria.com/geoinzynieria/artykuly/54720,trasa-lagiewnicka-koryto-rzeki-wilgi-zostanie-przelozone © inzynieria.com

sobota, 22 lutego 2020

Czas to pieniądz

Jakże prawdziwe jest dzisiaj stare przysłowie, że czas to pieniądz.

W dzisiejszych czasach, gdzie chaos, defragmentacja, dezintegracja stały się codziennością pojawia się kolejne zjawisko, które zaczęłam obserwować.

Ludzie zwodzą z terminami


Kiedyś mówiło się, że zawalają terminy, nie dotrzymują terminów, czyli po prostu spóźniają się.
Teraz powszechne jest zwodzenie, czyli określanie płynnie terminu, alokowanie czyjegoś CZASU I UWAGI na oczekiwanie na bardzo długo.

Przykład 1

"Przyjedzie dzisiaj albo jutro, nie potrafi określić kiedy" - niby fachowiec. A fachowców brak na rynku, więc czekam. Niby coś robię w domu, przekładam zaplanowaną wizytę u lekarza, żeby być w domu i czekać. Dwa dni czekania i nic. Cisza.

Czuję się nabita w butelkę i niby uczę się na błędach, ale ...

Przykład 2

znowu dałam się nabrać na to samo, kolejnej osobie. Nieopatrznie powiedziałam, że jestem dzisiaj w domu. Więc może dzisiaj przyjedzie brat (dobrze jest zrzucić na kogoś odpowiedzialność, łatwiej jest to powiedzieć), a jak nie, to mam dzwonić na tydzień. Na przestrzeni kilku dni dwa razy dałam się tak nabrać.

Takich przykładów można mnożyć i mnożyć. To jest jak szybko rozprzestrzeniający się wirus złodziei czasu i uwagi.

Bywają też sytuacje przedterminowych usług, co też jest problemem. Na przykład drzwi, jeden z elementów istotnych w wykańczaniu mieszkania. Nie można ich ani przywieźć za wcześnie, bo trwa malowanie i nie ma ich gdzie schować (są duże) ani zamontować za wcześnie, bo taki jest proces z futrynami regulowanymi, że montuje się je na końcu, jak już ściany i podłogi są gotowe.

Ale co to obchodzi producenta? Zastrzega sobie 6 tygodni, a są już po 4 tygodniach. Niestety, musiały czekać w sklepie, bo nie było miejsca na nie. Nie wiadomo, czy z tego powodu, czy innego, ale jedne okazały się uszkodzone mechanicznie, a futryna była też nie do pary. Co z tego, że niby były przed terminem, skoro w praktyce na ostatnie drzwi musiałam czekać równe cztery miesiące?

Refleksja


W produkcji seryjnej było łatwiejsze planowanie i realizowanie planów. A dzisiaj, kiedy producenci oferują setki, tysiące wariantów produktów, planowanie oraz realizacja są coraz trudniejsze. To fakt. Zdarzają się pomyłki,i uszkodzenia i wady, to fakt. Tylko dlaczego zawsze koszty tego ponosi konsument? Zawsze to jego czas jest kradziony. Mnóstwo czasu traci się na rozmowy, wyjaśnienia, reklamacje, ponowne wyjaśnienia (bo kto inny obsługiwał mnie, a  teraz go nie ma ...).

Zdarzają się jednak wyjątki od reguły, tzn. usługa wykonana w ustalonym terminie. Znalazłam starą biblioteczkę, znalazłam i umówiłam transport na dzisiaj między 10 a 12 (bo takie godziny zastrzegł sobie sprzedawca - i to jest chyba klucz do sukcesu, odniesienie do innej "instancji"). I tak też się stało. Dowieziono mi biblioteczkę o 11:15 :)

Ale też musiałam być wytrwała w swoich potrzebach, czyli transport w weekend, a nie na tygodniu wieczorem, jak szybko zgodziłam się z wcześniejszym przewoźnikiem. Po zakończeniu z nim rozmowy zrozumiałam, że popełniłam błąd, bo zgodziłam się na termin, który mi nie odpowiadał. A przewoźników wciąż mało na rynku, dają długie terminy. Poszukałam jednak dalej i znalazłam.

Warto być wytrwałym w szukaniu. Do tego trzeba mieć najpierw uświadomione (i najlepiej spisane) własne oczekiwania, warunki, potrzeby. To pozwala nam później podjąć dobrą decyzję, w oparciu o spełnianie naszych oczekiwań - punktów z listy.

Takie działanie dotyczy wszystkiego we współczesnym świecie, kiedy musimy dokonać jakiejkolwiek, nawet najmniejsze zmiany.

We współczesnym świecie mało jest rzeczy niezmiennych. Może warto ich poszukać i zadbać o nie?

Jutro ma być czyste powietrze, więc warto wyjść na niedzielny spacer, poszukać zwiastunów wiosny.

Malowniczy smog Skawiny

Zamieniłam wielkomiejski smog Krakowa na malowniczy smog Skawiny.

Wszędzie tak samo zanieczyszczone i śmierdzące powietrze. Z tą różnicą, że tutaj wieje, bardziej niż w Krakowie i w przypadku zanieczyszczenia po prostu można się go więcej nawdychać.

Taki humor o poranku.

Wschodzące słońce obudziło mnie o poranku (na zegarze 6:40), więc piękny początek dnia. Jednak oczyszczacz powietrza pracował całą noc, bo nie mogłam zasnąć z powodu złej jakości powietrza. Musiałam spać przy szczelnie zamkniętych oknach. I kolejny dzień oczyszczacz pracuje jak oszalały.

Refleksja


Człowiek zniszczył sam sobie, bezmyślnie, środowisko, w którym żyje. Może nie człowiek, ale państwo i instytucje samorządowe, zakłady przemysłowe, a na końcu głupota ludzka. Bo współczesny człowiek jest coraz głupszy. Nie umie myśleć, nie umie mądrze gospodarować, dbać o środowisko, w którym żyje. Jest bezwolny w obecnym systemie prawnym. Trzeba wrócić do idei Petrażyckiego, psychologicznej teorii prawa.

Jeżeli mózg ludzki przestaje istnieć, człowiek ginie. Jesteśmy już w gorszej sytuacji niż zwierzęta, które kierują się w życiu instynktami. A człowiek kieruje się rozumem, który teraz zawodzi.

Konsekwencją tak zdegenerowanego środowiska są wszystkie choroby cywilizacyjne. Nic nie daje leczenie objawów, skoro nie usuniemy przyczyny.

Jak pokonać globalny system, który doprowadził do takiego stanu naszej Matki Ziemi?

Do życia potrzebne jest czyste powietrze, czysta woda i zdrowe jedzenie. To podstawa egzystencji człowieka w wersji biologicznej, zwierzęcej. Żeby zdrowe było ciało, które ma wyżywić mózg, żeby mógł istnieć człowiek.


Żyję w niezdrowym środowisku. 
Wszyscy żyjemy w niezdrowym środowisku.

czwartek, 20 lutego 2020

Amputowana empatia



Jaka jest zależność między stylem życia, dietą, zażywanymi lekami, używaną powszechnie technologią a brakiem relacji międzyludzkich, co w prostej drodze prowadzi do braku emocji i braku empatii?

Refleksja nad społeczeństwem


Moje obserwacje i przemyślenia pokrywają się częściowo z różnymi teksty opisującymi zmiany w życiu społeczeństw. Gdzie teraz są społeczeństwa? Jak są zdefiniowane? Z kim na co dzień utrzymujemy relacje i jakie to są relacje?

(Nie reklamuję konkretnego artykułu, to tylko sygnał. Warto poczytać np. https://www.granicenauki.pl/klopoty-z-empatia-148159 lub cokolwiek innego).

Relacje nawiązywane są w relacjach bezpośrednich, a to za sprawą neuronów lustrzanych i ewolucji. Nie mylmy z relacjami wymiany informacji, komunikacji mailowej, sms-owej, albo co gorsza, publikowania czegoś na formach społecznościowych. To nie są relacje, to nawet nie jest pełna komunikacja. Tego rodzaju czynności "obsługiwania technologii" zajmują nam coraz więcej czasu. I nie zostaje czasu na życie.

Struktura naszego czasu


Warto uświadamiać sobie ile czasu dziennie tracimy na usuwanie niechcianych sms-ów, wysyłanie sms-ów, wysyłanie i czytanie maili, też niechcianych maili, spamu, przeglądanie internetu. Seriale telewizyjne i inne pominę, gdyż od lat nie mam telewizji w domu, nie oglądam już.

Jak dzielimy swój czas między pracę, życie prywatne, odpoczynek i sen? Kiedyś był to symboliczny podział:
  • 8 godzin praca
  • 8 godzin życie prywatne
  • 8 godzin na sen
i wolne weekendy (kiedyś były to tylko niedziele, bo pamiętam jeszcze czasy bez wolnych sobót).

Granice


Jak stawiamy granice między czasem w pracy a czasem życia prywatnego? Szczególnie jest to trudne, kiedy pracujemy w domu albo nie mamy świadomości, kiedy pracujemy, a kiedy nie pracujemy. Technologia podsuwa wiele "udogodnień", które wręcz zacierają te granice. Ale to jest pułapka.

Życie


Trochę takiej refleksji nad życiem pojawiło się u mnie po kolizji samochodowej, w której omal nie zginęłam. Bo ktoś projektuje niebezpieczne, bez widoczności skrzyżowania.

Cieszę się, że żyję. Teraz będę walczyć o bezpieczne skrzyżowania. Bo takie skrzyżowanie nie ma prawa bytu, a istnieje. Giną tam ludzie, a ono istnieje nadal. Postawione znaki, durne znaki, co sam policjant zauważył, ale wszystko OK.

Bo nie szanuje się ludzkiego życia. Bo brakuje wyobraźni odnośnie tego, jak ludzie będą przejeżdżać przez takie skrzyżowanie. Brak ponoszenia odpowiedzialności. Bo liczy się tylko zgodność z obowiązującymi przepisami. Tylko tyle.

A co, jeżeli to za mało? A co, jeżeli przepisy są źle interpretowane? A co, jeżeli nikogo nie obchodzi ludzkie życie? Bo człowiek nie istnieje w prawie. To nie jest pojęcie prawne. W prawie będzie tylko użytkownik drogi. Za chwilę będziemy zrównani w prawach z autonomicznymi pojazdami. Gdzie w tych wszystkich zawiłościach prawa jest życie ludzkie?

Gdzie jest Człowiek?

Pola wpływu a zmiana

Przytoczę rysunek schematyczny z posta z grudnia 2013 roku.

https://niezaleznykonsultant.blogspot.com/2013/12/dlaczego-tak-trudno-lub-atwo-o-zmiane-i.html





Do wdrożenia jakiejś zmiany potrzebujemy MOTYWACJI oraz UMIEJĘTNOŚCI.

A drugi wymiar pola sił to inne osoby oraz jakaś struktura, powtarzalna struktura, na której można się oprzeć.

Mając świadomość takich wpływów można bardziej skutecznie wdrażać zmiany w życiu. To znaczy sama świadomość nie wystarczy, trzeba sobie zapewnić "siły" we wszystkich polach tego schematu.

Rozglądnij się wokół i odnajdź osobę lub osoby, które wspierają Cię w zmianie, jaką chcesz wdrożyć w życiu. Wsparcie rozumiane jest dwojako, zarówno w obszarze motywacji, ale też umiejętności.

Co Ciebie motywuje do zmiany?

niedziela, 26 stycznia 2020

Zarządzanie sobą w czasie

W 2013 roku napisałam na tym blogu kilka artykułów o zarządzaniu sobą w czasie.
Pierwszy z nich to Zarządzanie sobą w czasie z 25 czerwca 2013 roku.

Temat, a właściwie problem nabrzmiał w czasie ogromnie. Obserwuję ludzi wokół mnie i widzę, że skradziono im cały czas. Nie mają czasu na życie.

I z tym trzeba skutecznie walczyć.

Stawianie granic

W tej chwili wyobrażam sobie, że koniecznością jest stawianie granic i szybkie kończenie zbytecznych wątków. Przykłady takich wątków
  • telemarketing - wciąż się panoszy i kradnie naszą uwagę, czas, rozprasza nas 
  • spam mailowy i SMS-owy - plaga powiadomień i przypomnień. Dotyczy to dostawców wszystkich mediów i usług płatnych, za które otrzymujemy faktury, bądź też płacimy co miesiąc z konta (np. ubezpieczenia):
    • mail z informacją o fakturze
    • ale szczegóły na portalu klienta - a ja nie chcę mieć setek, tysięcy kont, haseł, portali, nie chcę
    • później SMS z przypomnieniem
    • później SMS z podziękowaniem 
    • .... i wiele jeszcze innych wariantów 
  •  powiadomienia przy zakupie przez internet 
    • Dziękujemy, że u nas kupiłeś
    • Twoje zamówienie oczekuje
    • Twoje zamówienie zmieniło status
    • .... i jeszcze wiele wariantów
    • później wątek od dostawcy
    • przyjęliśmy
    • śledź swoja przesyłkę ....
    • przekazaliśmy kurierowi ..
    • ......
I to wszystko jest bezkarne. technologia, która z założenia miała ułatwiać człowiekowi życie, zastępować go w czynnościach powtarzalnych, nie wymagających myślenia okazała się mordercą ludzkości. Skradła cały nasz czas, bo zaczęło jej używać pokolenie zombie. Bo jak inaczej nazwać takie zachowania?

Kiedyś dostawałam fakturę prognozowaną za prąd raz na pół roku, definiowałam sobie stałe zlecenie w banku i zapominałam o temacie. Tak pięknie było kiedyś, jak był już dostęp do bankowości elektronicznej, ale nie było jeszcze możliwości technologicznych, które pozwalają na bezkarny spam (bo przecież "w celu lepszego świadczenia usług").

Co można z tym zrobić? Bo przecież trzeba ODZYSKAĆ KRADZIONY CZAS.

Zamówiłam kolejną usługę (to konsekwencja zmiany miejsca zamieszkania) i zastrzegłam, że nie chcę otrzymywać żadnych przypomnień mailowych, sms-owych. Ciekawe, czy potrafią obsłużyć taki "wyjątek reguły". Skoro mam płacić co miesiąc stałą kwotę, to zrobię stałe zlecenie i zapomnę o temacie na dwa lata (bo później nowe warunki umowy, toteż takie haczyki, duża ulga na start, a później prawie dwukrotnie, przepraszam, tylko 165 % pierwotnej kwoty).

Może warto monitorować przez miesiąc (koniecznie przez miesiąc, bo krótszy okres nie byłby miarodajny) wszelkie ZACHOWANIA SPAMERSKIE, KTÓRE KRADNĄ NAM CZAS.

I też działa to w drugą stronę. Zanim gdziekolwiek napiszemy maila, SMS, czy zadzwonimy, to zastanówmy się, czy nie za często, czy to dobra pora, czy koniecznie musimy pisać czy dzwonić. To bardzo ważne, bo okazuje się, że młodzi ludzie tak są zarzucani ilością niepotrzebnych wiadomości, że zupełnie zapominają o rozmowach z przyjaciółmi, z rodziną. Bo na to już nie ma czasu ... Czasami umykają nieodwracalnie rzeczy ważne, ważne rozmowy.

Zmiana

Dzisiaj mija równo siedem lat od momentu, kiedy zaczęłam pisać tego bloga. Świat się zmienił, ja się zmieniłam, każdy się zmienił. Warto dostrzegać zmiany, jakie w nas zachodzą. 

Obrazy zastępują tysiąc słów, więc przytaczam obraz z Magazynu SWAY
(a na tym blogu pisałam dużo o etapach zmiany):


Opracowanie własne Magazynu SWAY na podstawie J.M. Fisher 2000-2012.

Zmiany są krótkotrwałe (jako proces) i dłuższe. Ten blog towarzyszył mi przez siedem lat zmiany, którą wszyscy przechodzimy w dojrzewaniu psychicznym co siedem lat. To był etap indywiduacji wieku średniego. Ale też po drodze wydarzyło się dużo zmian w moim życiu. Też powstały kolejne blogi.

Łatwiej jest przejść przez każdą zmianę, jeżeli ma się świadomość, że to "góry i doliny". Czasami potrzebujemy wsparcia kogoś albo czegoś - bo sami też możemy tworzyć strukturę, którą możemy się wspierać.

Czasami warto sięgnąć wstecz do zdjęć i wtedy też dostrzeżmy zmianę w sobie. Warto tworzyć te tradycyjne albumy, dokumentować każdy rok. Bo później w milionach zdjęć gdzieś zapisanych na dyskach trudno odnaleźć cokolwiek. Mniej znaczy więcej.


Życzę wszystkim Czytelnikom mojego bloga radości z wdrażania zmian w życiu. 
Za miesiąc podzielę się moimi statystykami "złodziei czasu i uwagi", ale też refleksjami, jak sobie z tym radziłam. I czekam na komentarze :)

Pozdrawiam serdecznie w niedzielne przedpołudnie

Ewa Siembida

Skawina-Korabniki koło Krakowa
26 stycznia 2020 roku