Przytoczę krótką, ale prawdziwą historię, która pokazuje, jak różnymi językami mówią klienci, oferenci i co z tego wynika, bądź nie.
Przyszły klient:
"Szukam kogoś z fajnymi pomysłami który projektuje strony www, jest
cierpliwy i szuka zlecenia (za rozsądne wynagrodzenie). Pilne!"
Potencjalny wykonawca:
(do pośrednika) "Ale on chce grafikę, czy UX, czy co?"
Pośrednik:
Fajnie byłoby mieć jakiś wspólny język do rozmów, jak chociażby takie drzewko jak na stronie My Easy PC Online
Morał z tej bajki ...
Potrzebny jest minimalny wysiłek i wola zrozumienia ze strony dwóch stron, aby dialog był możliwy. W innym przypadku będzie to rozmowa jak głuchego ze ślepym.
Warto mieć wspólny język przy formułowaniu i zbieraniu wymagań i chęć jego użycia. Warto też wsłuchać się w emocje potrzebującego.
PS. W tym przypadku dialog nie został nawiązany ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania