poniedziałek, 16 marca 2015

Współczesny savoir vivre

Rozpoczęłam proces sprzedawania auta i zetknęłam się ze współczesnym światem, do którego nie pasuję z moją uczciwością ;/

Przeraziło mnie, jak ludzie nie przywiązują znaczenia do wypowiadanych słów, nie dotrzymują słowa, terminu, rzucają oskarżenia, po których czuję się jak oszustka.

Zrozumiałam teraz jaką cenę musi mieć życie izolujące od tego typu zachowań. Jednak próbuję sprzedać auto sama. I wierzę, że mi się uda, bo codziennie jeden kupiec ogląda, więc ruch jest. Natomiast rola sprzedawcy to nie moje powołanie ...

Co się stało z dobrymi obyczajami? Czy człowiek może zaufać drugiemu człowiekowi? Chciałabym, żeby tak wyglądał świat.


3 komentarze:

  1. Pani Ewo, wydaje mi się, że miałem podobne odczucia co Pani w dziedzinie sprzedaży auta. Człowiek chce pozbyć się "blaszaka" a grupa odbiorcza, do której trafia ogłoszenie stanowi istny kosmos. Potrafią nawymyślać człowiekowi od oszustów, ściemniaczy, itp.
    Współczuję i trzymam kciuki za powodzenie :-)
    I wierzę, że jezeli pisze Pani, że auto było"nie bite" to faktycznie tak jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Pawle, dziękuję za słowa otuchy :) Muszę jednak sprostować, że nie piszę, że nie było bite, bo było - takie kupiłam świadomie w komisie, po naprawie. I tego nie ukrywam. Mówię o wszystkich naprawach, bo serwisuję auto w jednym miejscu. Natomiast dziwiły mnie pytania o wymianę łańcucha rozrządu. Aż sprawdzam na forum i piszą, że producent nie przewiduje wymiany. Widocznie nigdy nie mieli takiego auta ... i zawsze kupujący to mężczyźni, zadają pytania techniczne, a kobiety stoją z boku ... poprzednie dwa moje auta kupiły kobiety, może to też kupi kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kończąc wątek sprzedaży auta, dzisiaj sprzedałam. Wszystkie wady i naprawy zostały pokazane. Także ta, która się objawiła teraz, spowodowała obniżkę ceny. Mogę spać spokojnie, transakcja przebiegła uczciwie, z młodymi góralami, którzy są jeszcze uczciwi. A o profesjonalny przebieg i przygotowanie zadbał mój syn. Zrobił zdjęcia, umieścił płatne ogłoszenie, dosyłał także dodatkowe zdjęcia, o które prosili. Więc kupujący wiedzieli, po co przyjeżdżają. Auto poszło w dobre ręce.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania