niedziela, 11 września 2016

Moja Kreta

Pięć lat temu byłam na wakacjach na Krecie. To był początek nowego etapu życia.
Z perspektywy dzisiejszego dnia widzę, że było to przełomowe wydarzenie.

Warto czasami zatrzymać się, popatrzeć wstecz i zobaczyć coś, czego nie było widać z perspektywy tamtego czasu, pojedynczych dni, spotkań. Można wtedy dostrzec coś z meta poziomu.

Tak jest na naszej drodze życia. Idziemy nią, dostrzegamy codzienne sprawy, rozwiązujemy codzienne problemy. Nie dostrzegamy tego, jaką drogą idziemy, jaką wybieramy. Bo to nasze wybory definiują nas, nasze życie.

Jeżeli pozwolimy, żeby ktoś inny podejmował za nas decyzje, to nie będzie nasze życie, nie będziemy jego autorami (pisałam o tym). Trzeba zacząć od wyobrażenia sobie jakie życie chcemy mieć, w jakim kierunku chcemy iść, jakich dokonywać wyborów. I potrzebujemy z kimś o tym porozmawiać.

Na zdjęciach wspomnienie z wycieczki do Wąwozu Samaria na Krecie - poranny wjazd autokarem na sam szczyt, kamienne dno (bo to wyschnięta latem rzeka) i widok morza po całodziennej wędrówce w dół Wąwozu. Polecam! :)

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania