piątek, 29 marca 2013

Codzienna rzeczywistość zarządzania ryzykiem, czyli Ewuś nie działa

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o centralnym systemie o nazwie Ewuś, pomyślałam, że to żart, bo ja też jestem Ewuś ;) Ale czas pokazał, że takie żartobliwe podejście króluje także w zarządzaniu ryzykiem w tym projekcie. A projekt jest strategiczny dla państwa i jego obywateli.

Zarządzanie ryzykiem - scenariusze awaryjne

Zacytuję komunikat ze strony NFZ:

Serdecznie przepraszamy wszystkich Pacjentów i Świadczeniodawców za utrudnienia związane z brakiem możliwości potwierdzenia uprawnień w eWUŚ, które wystąpiły w dniu dzisiejszym (przyp. 27 marca 2013). Przerwa spowodowana była przyczynami natury technicznej, niezależnymi od NFZ. Pełna funkcjonalność eWUŚ została już przywrócona.

Idę na portal eWUŚ (bo tak się to pisze), a tam nic, cisza. Tylko statyczne informacje, zero aktualności. Idealny świat, który ktoś sobie zaplanował idealnie.

W życiu ryzyko jest codziennością, w szczególności w systemach informatycznych. Jak ktoś zarządzał ryzykiem, że ogólnokrajowy system nie działał cały dzień lub dłużej? Przecież takie sytuacje należy przewidywać i najlepiej zapobiegać. Ale też trzeba mieć przewidziane scenariusze awaryjne - reakcję na zaistniały problem, awarię.

Wyobraźnia w zarządzania ryzykiem

Przykład ten pokazuje, jak brak wszystkim, bez wyjątku, wyobraźni w obszarze zarządzania ryzykiem. Przede wszystkim wyobraźnia jest niezbędna, to krok pierwszy. Trzeba sobie wyobrazić jak najwięcej ryzyk, sytuacji, które może wydają się mało prawdopodobne, ale jak zaistnieją, będą brzemienne w skutkach. Im ktoś ma bardziej bujną wyobraźnię, tym lepiej.

Koszty zarządzania ryzykiem

Zaczynam od kosztów, bo akurat w tym przypadku byłoby możliwe policzenie strat, wszystkich strat, jakie poniosło państwo i obywatele po zaistnieniu tej sytuacji. Ciekawe, czy ktoś to policzy i wyciągnie wnioski. Bo branża IT nie jest jeszcze dojrzała w Polsce, takie mam własne doświadczenia i przemyślenia po 20 latach pracy. W dojrzałej branży ktoś powinien świadomie i dobrze zarządzać ryzykiem i mieć na to budżet. Jak duży budżet? To zależy m. in. od przewidywanych kosztów ziszczenia się ryzyka.

Od czego zacząć w projekcie?

Kiedyś natrafiłam na ciekawy przykład kwestionariusza identyfikacji ryzyka w projekcie. Taki audyt należałoby wykonać zaraz przy starcie projektu, jako punkty wyjścia. Ważne jest, żeby nie pomijać żadnego aspektu, żadnego obszaru. To nie jest proste, łatwe i oczywiste, ale jest niezbędne, jeżeli chcemy mieć projekt pod kontrolą. Od tego trzeba zacząć.

Konkluzja

Wracając do tytułowego przykładu, wdrażanie systemu informatycznego to kilka różnych projektów. Co innego jest wytworzenie rozwiązania, co innego wdrożenie, a co innego eksploatacja i konserwacja. I na każdym z tych etapów istnieją różne ryzyka. Ciekawe, czy ktoś popatrzył na nie wszystkie i przewidział scenariusze awaryjne, bo ten z 27 marca 2013 to był kiepski scenariusz. Teraz rozpocznie się poszukiwanie winnego, tak jak to mamy w tym kraju od dawna ... a w zarządzaniu projektem liczą się decyzje i projekt.

Wielki Piątek jest poważnym dniem, ten wpis też jest poważny. Ale nadchodzą radosne Święta i życzę spędzenia ich w atmosferze pokoju i miłości :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania